Młodzi sportowcy z Głogowa są w zalanych Głuchołazach. Trener: Jesteśmy bezpieczni!

Młodzi sportowcy z Głogowskiego Klubu Judo przebywają właśnie na obozie w Głuchołazach. Oprócz atrakcji treningowych, mają także inne, mrożące krew w żyłach. Podczas ich pobytu Głuchołazy zostały zalane... - Ale my jesteśmy bezpieczni – zapewnia trener Arkadiusz Juras.

Rok temu Głuchołazy zalała powódź, a dwa – trzy dni temu wystąpiły olbrzymie opady deszczu i ta miejscowość znów została podtopiona. Zalane ulice, zamknięto most tymczasowy. Traf chciał, że akurat w ten pogodowy zamęt pojechali wypoczywać i trenować młodzi sportowcy z Głogowskiego Klubu Judo. Przebywają w kompleksie Banderoza.

Przyjechaliśmy tu w niedzielę i faktycznie było tu bardzo niebezpiecznie. Przy naszym ośrodku płynie strumień, który bardzo szybko wzbierał. Istniało niebezpieczeństwo, że będziemy się musieli ewakuować. Stał już przygotowany autobus

- opowiada trener Arkadiusz Juras.

Przyznaje, że przez całą noc nikt nie spał. Wszyscy czuwali, patrzyli czy woda przybiera i zastanawiali się co tu robić. Uciekać czy zostać?

Właściciele ośrodka uspokajali, że rok temu nie było w nim powodzi, więc i teraz nie powinno być. Ale cały czas na miejscu byli strażacy i pilnowali.

Zdecydowaliśmy się zostać. Niebezpieczeństwo już minęło, od wczoraj w Głuchołazach świeci słońce

- mówi trener Juras. Na obozie treningowym przebywa 23 podopiecznych Głogowskiego Klubu Judo oraz 4 osoby kadry.

Mamy tu mocne treningi techniczne i odpoczynek

- mówi trener. W ośrodku Banderoza przebywa na wakacjach ok. 500 dzieci z całej Polski, w tym także z Głogowa.

(DN)