Fałszywi kominiarze na osiedlach w Głogowie. Figura: Wzywaliśmy policję

Fałszywi kominiarze wrócili na głogowskie osiedla. Pojawiają się bez zapowiedzi, udają pracowników spółdzielni i próbują wyłudzić pieniądze.

Spółdzielnia Mieszkaniowa „Nadodrze” ostrzega przed osobami podszywającymi się pod kominiarzy. Chodzą od drzwi do drzwi, czasem oferując kalendarze, czasem przeglądy. Dochodzi do tego, że trzeba interweniować na policji.

Weszli z kalendarzami i… zniknęli

Mieszkańcy osiedli zarządzanych przez spółdzielnię „Nadodrze” coraz częściej zgłaszają właśnie takie wizyty – rzekomych kominiarzy.

– Zadzwonili do drzwi, mieli coś czarnego na głowie, powiedzieli, że są kominiarzami i że mają kalendarze na szczęście – opowiada pani Teresa z ul. Obrońców Pokoju, że kalendarze kosztują ile kosztują – tzw. co łaska. A kiedy się odmówi ich zakupu to kominiarze są po prostu niemili.

Takie przypadki są znane spółdzielni. – Mamy sygnały, że ktoś podszywa się pod nasze służby. Dwa miesiące temu otrzymaliśmy zgłoszenie, że po budynkach kręcą się osoby podające się za kominiarzy – mówi Waldemar Figura, wiceprezes Nadodrza. – Od razu to sprawdziliśmy. Okazało się, że nie byli związani ani z nami, ani z firmą, która na nasze zlecenie wykonuje przeglądy kominów – dodaje.

Kominiarze tylko po uzgodnieniu

Figura podkreśla, że każdy legalny przegląd odbywa się zgodnie z harmonogramem i we współpracy z administracją osiedla.

– Co roku, na początku, ogłaszamy przetarg i wybieramy firmę, która będzie obsługiwać nasze zasoby. W tym roku to firma z Wrocławia. To duża spółdzielnia kominiarska, ma ponad 70 kominiarzy. Działają na konkretnym osiedlu, w konkretnym czasie, w porozumieniu z naszą administracją – zaznacza wiceprezes.

Co ważne, w zdecydowanej większości przypadków kominiarze nie muszą nawet wchodzić do mieszkań. – Tylko w dwóch budynkach mamy przewody spalinowe, gdzie piece wymagają kontroli wewnątrz lokali. W pozostałych kontrolujemy jedynie wentylację grawitacyjną lub mechaniczną, do której dostęp jest możliwy z dachu lub pomieszczeń technicznych – zauważa.

Zdarzają się policyjne interwencje. – Mieliśmy też grupę, która pod pretekstem składania życzeń wchodziła do mieszkań. Byli tak nachalni, że musieliśmy zawiadomić policję. Nosili stroje kominiarskie, mieli wydrukowane kalendarze i agresywnie wchodzili do mieszkań. Policja ich wylegitymowała, ale trudno było postawić zarzut wyłudzenia, skoro mieli zarejestrowaną firmę – nie ukrywa wiceprezes.

Niebezpieczny proceder trwa od lat. Nie chodzi tylko o kominiarzy. – Najczęściej te osoby udają kominiarzy, ale zdarzały się też inne przypadki. Ktoś sprzedaje kuchenki gazowe, ktoś oferuje wymianę drzwi i podszywa się pod spółdzielnię – mówi nam.

Na klatkach schodowych już pojawiły się ostrzeżenia. Spółdzielnia przypomina też, że nie dofinansowuje zakupu kuchenek ani nie prowadzi innych podobnych akcji.

Apeluje do mieszkańców o zachowanie czujności: jeśli ktoś puka do drzwi i mówi, że jest z „Nadodrza”, zawsze można to sprawdzić jednym telefonem do administracji. – Nasi wykonawcy są z nami w stałym kontakcie i nigdy nie działają bez zapowiedzi – podkreśla. Lepiej zadzwonić, niż dać się oszukać.
(MK)