[WIDEO] Hiszpańska miłość w sercu Głogowa. Jolanta i Rafael otworzyli Rahito

Jolantę Kozyrę i Rafaela Minojo Torresa najpierw połączyła miłość, a następnie wspólna praca. Już można zajść do ich nowej hiszpańskiej restauracji Rahito, pierwszej takiej w Głogowie.

Zaczęło się od tego, że Jolanta Kozyra za namową przyjaciółki wyjechała do Hiszpanii, właśnie tam budować swoje życie. Pracowała jako przewodniczka wycieczek, aż pewnego dnia trafiła na Rafaela. To jest historia jak z romantycznego filmu.

O miłości, smakowaniu, zauroczeniu, wspólnych pasjach i marzeniach.

Bardzo jej się Hiszpania spodobała. Jeszcze bardziej, gdy los postawił na jej drodze Rafaela Minojo Torresa – pełnego pasji i temperamentu Hiszpana, który się nią zachwycił. Z Rafaelem można tańczyć i gotować, on to uwielbia. I właśnie taki mężczyzna do szaleństwa się zakochał w Jolancie Kozyrze z Głogowa. Ta miłość im obojgu posmakowała. Jeszcze bardziej, gdy hiszpański kochanek przyjechał do Polski.

Mam nadzieję, że najpierw się we mnie zakochał, a dopiero potem w Polsce

– śmieje się Jolanta. Opowiada, że po raz pierwszy przyjechali do naszego kraju nocą, a gdy Rafael się obudził, nie mógł oderwać oczu od tego, co widział za oknem.

Twierdził, że jest tu cudownie. Mamy tu tyle zieleni, którą się zachwycił. Dotykał każdego listka, nie mógł oderwać oczu. Jeszcze bardziej mu się spodobało, gdy pojechaliśmy nad jezioro. On takich jezior jak u nas nie widział

– opowiada Jolanta Kozyra. Dlatego podjęli decyzję: wracają do Polski, do Głogowa, na stale. I są tu od roku.

Rafael był w Hiszpanii menadżerem w restauracjach. Wpadł na pomysł, aby otworzyć hiszpańską restaurację właśnie w Głogowie. Trudno w to uwierzyć, ale sprzedał dom w Hiszpanii i kupił lokal w Głogowie, przy ul. Stawnej. Przygotowywali go i remontowali od października zeszłego roku, a tego lata otworzyli restaurację w stylu hiszpańskim. Nazwali ją Rahito. Od imienia i nazwiska Rafaela. 

Ja jestem jak Irena Kwiatkowska, żadnej pracy się nie boję

– mówi o sobie Jolanta Kozyra. Bo zajmowała się i nadal zajmuję tak wieloma dziedzinami, że aż głowa boli.

Jestem m.in. kosmetologiem, mam zakład kosmetyczny, a pracuję jako pielęgniarka w szpitalu MCZ w Lubinie. Dlatego radze sobie także w restauracji. Zajmuję się w niej nawet... porządkami

– śmieje się.

Na stół wjeżdża por w cieście francuskim z pistacjami i miodem. Ale Rahito oferuje także inne specjały. Są różne tortille, zestawy tapas oraz bocadillos, czyli chrupiące bagietki. Pani Jolanta poleca tortillę patatas albo fajitę.

Prawie wszystkie produkty do naszych dań są sprowadzane z Hiszpanii, w tym przepyszna oliwa

– zachwala głogowianka. Ich restauracja ma być jednak czymś więcej niż miejscem, gdzie można dobrze zjeść. Ma stać się miejscem, gdzie spotykają się różne kultury, gdzie można porozmawiać, posiedzieć, gdzie jest historia o miłości, która potrafi przenieść góry i kontynenty.

W Rafaelu ujął mnie jego spokój. Oni tam w Hiszpanii żyją jakby wolniej i tak się nie przejmują wszystkim jak my, Polacy. On sprawia, że niczego się nie boję

– mówi pani Jolanta, która przyznaje, że poczuła się przy nim zadbana, zaopiekowana i przede wszystkim wielbiona.

On mi codziennie mówi, że mnie kocha

– zapewnia. Rafael nie zna jeszcze na tyle języka polskiego, żeby przekazać co do niej czuje. Ale wystarczą gesty, mimika i się wszystko rozumie. Takich kobiecych i urokliwych pań w Hiszpanii po prostu nie ma.

Romantyczna, elegancka, delikatna jak kwiat, a do tego piękna i rodzinna

– wymienia. Więc kiedy tylko ją zobaczył, to zrobił wszystko, aby ją zdobyć. Uważa, że Polki są wyjątkowe, delikatne i urokliwe, a mężczyzna może się poczuć jak mężczyzna.

Dla Jolanty warto było rzucić swoje dotychczasowe życie

– zapewnia.