Zamknij

Jak rogale to od Marcina. W Głogowie czas na słodkości

Mateusz Komperda Mateusz Komperda 13:00, 10.11.2025 Aktualizacja: 12:46, 10.11.2025
1

Moda na słodkie rogale, które w Wielkopolsce są symbolem obchodów Święta Świętego Marcina, na dobre zadomowiła się w Głogowie. Dziś i jutro, w dniu 11 listopada, cukiernicy mają pełne ręce roboty.

W przeddzień Święta Niepodległości i imienin św. Marcina w głogowskiej cukierni Meryk panuje prawdziwe święto słodkiej pracy. To właśnie 11 listopada cukiernik Marcin Meryk obchodzi swoje imieniny, a przy okazji - wypieka tysiące rogali marcińskich.

– To już 45. moje imieniny we własnej cukierni – mówi z uśmiechem Marcin Meryk. – Nie wprowadzamy żadnych innowacji, bo tego nie wolno zmieniać. Receptura jest od lat ta sama – nasza, głogowska, trochę inna niż poznańska, ale sprawdzona i lubiana przez klientów – zaznacza.

Rogal bez kompromisów

Wypiek rogali marcińskich w Głogowie to już tradycja. Marcin Meryk podkreśla, że sekret smaku tkwi w składnikach i uczciwości wobec receptury.

– Na składnikach nie można oszukiwać. Musi być masło, biały mak i miód - wtedy rogal jest prawdziwy. Jeśli się coś zastąpi, to od razu czuć różnicę w smaku – tłumaczy cukiernik.

W jego wersji rogali nie ma rodzynek - jak mówi, nie wszyscy klienci za nimi przepadają, za to jest mnóstwo orzechów i bakalii. Meryk nauczył się fachu w Poznaniu, ale od lat rozwija własną recepturę. I to jest jego słodka tajemnica. Jedno jest pewne - składniki są naturalne i najwyższej jakości.

Kolejki już od pierwszego

W tym roku cukiernia Meryk przeżywa prawdziwe oblężenie. – Już od pierwszego listopada mieliśmy kolejki za rogalami. To był rekord – przyznaje właściciel. I dodaje, że tradycja coraz bardziej się rozrasta.

– Rogale zaczynają się już kojarzyć z jesienią. Od października każdy mówi: „już czuć ten biały mak i masło”. To taki smak chłodnych dni - zaznacza cukiernik.

Imieniny na słodko

Choć 11 listopada to dla większości Polaków Święto Niepodległości, dla Marcina Meryka to także jego osobiste święto.

– To są moje imieniny, więc robię rogale Marcina – czyli moje – śmieje się cukiernik. W tym czasie pracuje całym zespołem od wczesnych godzin porannych. – Dziś jesteśmy dla klientów do dziewiętnastej, jutro, w Święto Niepodległości, od siódmej rano pieczemy cały czas na gorąco. Jak się do nas wchodzi, to na pewno czuć masło – wszystko świeżo odpiekane – zapewnia.

Choć rogale marcińskie przywędrowały do nas z Wielkopolski, w Głogowie na dobre się zadomowiły. I jak zaznacza cukiernik - popularność rogali powoli dorównuje tłustoczwartkowym pączkom. Wszystkie te słodkości są kaloryczne, ale załoga głogowskiej cukierni na koniec dodaje:– W listopadzie kalorie z rogali się nie liczą.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz (1)

Maly  buMaly bu

1 2

przerwa w pisaniu bo w tvn 24 leci 248 odcinek dzisiaj o nazwie ZIOBRO no to do ogladania

13:32, 10.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%