Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Spraw bliskim radość
zanim będzie za późno!
Kup prezent
Zamknij

Przesłanie nadziei dla górników KGHM: „Święta Barbara – patronka odwagi, miłości i życia"

Łukasz Kaźmierczak Łukasz Kaźmierczak 11:31, 04.12.2025 Aktualizacja: 11:44, 04.12.2025
Skomentuj

Uroczysta msza święta odprawiona 4 grudnia w Sanktuarium św. Maksymiliana w Lubinie zgromadziła setki górników KGHM, ich rodziny oraz przedstawicieli zarządu KGHM Polska Miedź SA. W centrum homilii znalazło się nie tylko wspomnienie św. Barbary, ale również głębokie wezwanie do życia pełnego nadziei, miłości i wiary – mimo codziennych trudności i niepewności.

 

Obchody Barbórki 2025 w KGHM Polska Miedź S.A. rozpoczęły się od wspólnej modlitwy. Sanktuarium św. Maksymiliana Marii Kolbego w Lubinie wypełniło się górnikami, ich rodzinami i duchowieństwem. Msza święta została zorganizowana przez Duszpasterstwo Parafii oraz Komitet Organizacyjny BARBÓRKA 2025. Oprawę muzyczną liturgii zapewnił górniczy chór, dodając wydarzeniu wyjątkowego charakteru.

 

Centralnym punktem spotkania było kazanie, które na długo pozostanie w pamięci uczestników – pełne odniesień do codziennych zmagań, ale też do światła nadziei, jakie niesie chrześcijańska wiara.

 

Pielgrzymi nadziei

– Nikt i nic nie może nas odłączyć od Miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie. Nikt i nic nie może Ciebie odłączyć – mówił ksiądz, przywołując słowa z drugiego czytania. Podkreślił, że tegoroczna Barbórka przypada w szczególnym czasie – w przededniu Roku Jubileuszowego, który Kościół ogłasza jako Rok Święty.

W tym kontekście zadał zebranym pytanie: „Czy górnicy są pielgrzymami nadziei?” i odpowiedział, że właśnie w codziennej pracy, w obliczu niepewności i zagrożeń – zarówno tych fizycznych, jak i duchowych – górnicy stają się ludźmi nadziei. Ich patronka, św. Barbara, jest symbolem odwagi, wierności i nieugiętej wiary.

[FOTORELACJANOWA]8568[/FOTORELACJANOWA]

Święta odważnych serc

Kapłan przypomniał legendę o św. Barbarze – córce bogatego kupca, która mimo gróźb nie wyrzekła się wiary w Trójcę Świętą. – „Uciekała nie dlatego, że nienawidziła ojca. Uciekała, bo kochała Jezusa. Jezus był dla niej chlebem i światłem, którego potrzebowała do życia – mówił, ukazując patronkę górników jako wzór wytrwałości i duchowej siły.

Św. Barbara nie tylko przeszła przez skalną szczelinę, uciekając z więzienia – jak głosi tradycja – ale przecisnęła się także przez duchową ciemność lęku, wybierając miłość do Boga ponad wszystko inne. Właśnie dlatego, jak zaznaczył duchowny, stała się opiekunką tych, którzy również „przeciskają się” przez codzienność – ludzi pracy w kopalniach, zmagających się z głębią górotworu i nieprzewidywalnością ziemi.

 

W świecie niepewności – światło nadziei

– Mimo codziennych, realnych zagrożeń życia – na powierzchni i pod ziemią – mamy być ludźmi nadziei – mówił kapłan. Przypomniał słowa papieża Franciszka z bulli ogłaszającej Rok Święty: „Nadzieja jest obecna w sercu każdego człowieka jako pragnienie i oczekiwanie dobra, nawet jeśli nie wie, co przyniesie jutro”.

W kazaniu nie zabrakło odniesień do współczesnych niepokojów – wypadków drogowych, problemów rodzinnych, globalnych konfliktów. Mimo tego wszystkiego, kapłan wzywał, by zachować wiarę w Bożą Opatrzność i opierać życie na miłości – tej, która „wypływa z serca Jezusa przebitego na krzyżu”.

 

Tradycja i przyszłość – zakorzenione w duchu

W dalszej części homilii duchowny przywołał starą tradycję związaną z dniem św. Barbary – zwyczaj obcinania gałązek wiśni lub forsycji i stawiania ich w wazonie, by zakwitły na Boże Narodzenie. – Chcemy patrzeć w przyszłość. Tak jak te gałązki przynoszą kwiaty mimo tego, że wydają się martwe – tak nasze życie potrzebuje perspektywy nowości, piękna i świętowania – mówił. Na zakończenie duchowny raz jeszcze zwrócił się do zgromadzonych górników: – Święta Barbara to patronka ludzi trudnej pracy. Na co dzień pokonujących trudności. Ale też ludzi z wiarą stałą, żywą i ufną. Niech wyprasza wam bezpieczeństwo, przyjaźń, wzajemną pomoc i nadzieję – powiedział, kończąc kazanie trzykrotnym wezwaniem: „Szczęść Boże! Szczęść Boże! Szczęść Boże!”

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%