Pogoń Lwów – najstarszy wciąż istniejący polski klub – znalazła się na skraju przepaści.
Do zamknięcia tegorocznego budżetu brakuje aż 250 tys. zł, a czasu jest dramatycznie mało.
Teraz mówimy nie o rozwoju, a o tym, żeby po prostu istnieć
– przyznaje prezes klubu Marek Horbań.
W studiu MyGlogow.pl opowiadał o dramatycznej walce o przetrwanie. Towarzyszyła mu Michaela Vasicek, prezeska Fundacji Pogoni Lwów, która nie kryła wzruszenia, mówiąc o polskich dzieciach i młodzieży żyjącej w cieniu wojny.
Sytuacja Pogoni Lwów jest krytyczna. Do końca roku klub musi znaleźć 250 tys. zł – inaczej przyszłość tej 121-letniej legendy polskiego futbolu stanie pod znakiem zapytania.
Nie siedzimy na miejscu, działamy, szukamy pieniędzy. Mamy wstępne deklaracje, ale to wciąż za mało, żeby mówić o bezpieczeństwie
– mówi Marek Horbań.
Biznes działający na Ukrainie nie jest w stanie pomóc, bo – jak podkreśla prezes klubu – teraz zyski są minimalne, firmy walczą o przeżycie.
Klub złożył wnioski do Senatu, ale środki ewentualnie pojawią się dopiero w przyszłym roku. A ten rok trzeba domknąć natychmiast.
W tej beznadziei jedno jednak daje nadzieję – kibice.
Otrzymaliśmy ponad 70 tys. zł ze zbiórek, kolejne 10 tys. zł z licytacji. Jestem ogromnie wdzięczny środowisku kibicowskiemu w całej Polsce
– nie kryje wzruszenia.
Pogoń to nie tylko piłka. To polskość we Lwowie. Historia, tradycje. To dwie polskie szkoły, parafie, sobotnio-niedzielne szkółki, harcerze i setki młodych ludzi, którzy uczą się języka i historii przez sport. A wszystko to w warunkach wojennych.
Trenerzy czasem biorą najmłodszych za rękę i prowadzą do schronu. Przerwane treningi, alarmy… A jednak te dzieci wracają. Bo sport daje im normalność, radość, emocje, których potrzebują, żeby przetrwać
– opowiada Horbań.
Pogoń wychowuje i integruje: od ligi amatorskiej Polaków, przez drużyny księży, po spływy kajakowe i wyprawy górskie.
To nie tylko klub. To sposób podtrzymywania polskości
– dodaje prezes.
Dlaczego Głogów stał się ważnym miejscem na mapie Pogoni? Michaela Vasicek nie ma wątpliwości: to była potrzeba serca.
Z panem Markiem poznaliśmy się jeszcze przed agresją Rosji na Ukrainę. Kiedy wybuchła wojna, wiedzieliśmy, że musimy działać. Tak powstała Fundacja Pogoni Lwów
– wspomina.
Dziś to właśnie fundacja organizuje zbiórki, wysyła paczki i nagłaśnia dramat klubu.
Polacy potrafią się zjednoczyć, kiedy chodzi o wspólną sprawę. A Pogoń Lwów jest częścią naszej historii. Każda złotówka ma znaczenie
– podkreśla.
Wspomina ostatnią akcję, w której palety świątecznych paczek trafiły do polskich dzieci we Lwowie.
Chcemy dać im trochę uśmiechu. Oni na co dzień żyją w cieniu wojny, a wciąż pielęgnują polskość. To nasz obowiązek, by ich wspierać
– mówi.
Tego klubu nie można stracić. To czterokrotny mistrz Polski, symbol. Najstarszy działający polski klub. On musi istnieć. Na koniec oboje apelują o wsparcie. Każdy może pomóc
– informują.
Bo Pogoń, jak podkreślają, naprawdę jest wspólną sprawą.
Bobry podcięły drzewo koło Krzekotowa
Bedą mialy ładny basen do plywania jak zbudują tame
Gosc
08:53, 2025-12-10
Konsekwentna praca, nie happening
ja dzisiaj sie boje o zwolenników BRAUNA w naszym mieście czytaliscie co król europy napisał do amerykanów i jest ambasador jak sie patrzy no to panie i panowie schodzimy do podziemia gasnice do piwnicy i cisza a BRAUN oj on dostanie jak nic dożywocie
no
08:47, 2025-12-10
Konsekwentna praca, nie happening
panie posle jest nowy ambasador amerykanski zaliczyl wasza telewizje na wiertniczej powiedzial ze jest poczwornym polakiem z pochodzenia ciekawe czyim bedzie kuzynem bo na rodzinie ambasadora holownia wyszedl jak ZABLOCKI na mydle no to posle do dziela moze pociotka pan ma i nie wie
ja
08:32, 2025-12-10
Konsekwentna praca, nie happening
dzień bez fotki to dzień stracony a z tą praca no mój BOZE młodzi upomnieli sie o chorych i lecznictwo w naszym szpitalu a co odpowiedzial najwazniejszy posel nic jak zwykle bo co moze odpowiedziec że przechandlowali szpital
1111
08:19, 2025-12-10
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz