48-letni mężczyzna wypisuje do 12-latki z Głogowa. Pyta, kiedy będzie sama w domu

48-letni mężczyzna wypisuje do 12-latki. Pyta, kiedy będzie sama w domu. Wcześniej "zalecał się" do jej dwóch starszych sióstr. Na głogowskim osiedlu jest z tego znany. Sprawą zajmuje się policja.

Pani Marta* jest przerażona. Opowiada, że już kiedy wprowadzili się do bloku w Śródmieściu Głogowa, prawie 10 lat temu, o tym sąsiedzie było głośno. 

Dużo słyszeliśmy, że on jest pedofilem 

- dodaje, że wiedzą o tym nawet dzieci z okolicy. Wcześniej zaczepiał jej dwie starsze córki. Dwóm kolejnym się upiekło, gdy mężczyzna siedział w więzieniu. 

Zaczęło się kilka lat temu.

Jedna z moich córek dorastała i zaczął się do tej niej "podwalać"

- mówi samotna matka kilku dziewczynek. Komplementował, obserwował, prosił o przysyłanie mu zdjęć. Matka wspomina, że wtedy był z nimi jeszcze jej mąż. Dwa lata temu sąsiad zaczął wypisywać do jej drugiej córki, 15- latki. 

Musiałam już działać sama. Teraz zaczął zaczepiać trzecią córkę, dwunastolatkę

- opowiada. Odkryła to, gdy zainteresowała się, co dziewczynka tak czyta w telefonie. Przeraziła się, gdy usłyszała, kto i co pisze do jej dziecka. Nie wytrzymała i poszła do mieszkania tego człowieka, żeby to z nim wyjaśnić. Otworzyła starsza kobieta. Powiedziała, że go nie ma, choć było słychać jego głos.

Mówiłam, niech wyjdzie do mnie ten pedofil, niech mi powie w twarz, że to nie on. Dzwonił do mojej córki, że stoi i czeka na nią na korytarzu. Widziała go 

- mówi roztrzęsiona kobieta. Nie ukrywa, że dziewczynka przeżywa "zainteresowanie" sąsiada. Jest skryta i bojaźliwa. Wie, że wcześniej interesował się jej siostrami.

Boi się już schodzić z psem na dwór. Jak idzie, to do mnie dzwoni, żebym po nią wyszła na klatkę 

- matka opowiada, ten mężczyzna wydzwaniał do dziewczynki, nawet kiedy była w szkole. 

Tym razem matka zadzwoniła na policję. 

Zgłosiłam wszystko po kolei. Ale stwierdzili, że jest za mało dowodów. To co ja miałam zrobić? Pozwolić, żeby zaczepiał mi dziecko na korytarzu, zapraszał i mówił, że ma mu dać znać, kiedy będzie sama w domu? To jest nic? 

- nie pojmuje matka. Zastanawia się, co by było, gdyby córka jej nie powiedziała i coś by się stało. Pokazuje napisy na ścianach na klatce schodowej i na podwórku ze słowem pedofil i jego imieniem, codziennie przez kogoś zamalowywane. Uważa, że policja dobrze wie, kim jest ten człowiek.

Powiedzieli, że o wszystkim wiedzą. Tylko nic nie można zrobić, bo nikt nie zgłaszał

- opowiada. Zastanawia się, jak to możliwe, że temu człowiekowi wszystko uchodzi mu na sucho. Wspomina, jak sąsiedzi dzwonili na policję, zgłaszali rozróby, sprzedawanie dzieciakom narkotyków, strzelanie z wiatrówki. Kobieta uważa, że po jej zgłoszeniu policja powinna przynajmniej go przesłuchać.

Obawiamy się z dziećmi zemsty ze strony tego człowieka i jego ludzi

- nie ukrywa. Ale nie może czekać bezczynnie. 

Jeśli ktoś tego nie ruszy, to będzie samosąd. Już niejeden był. Przecież tutaj przyjeżdżali na niego kibice. Za to samo

- mówi zdesperowana matka. 

Policja potwierdza przyjęcie zgłoszenia.

W miniony piątek po godzinie 18 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Głogowie otrzymał zgłoszenie dotyczące możliwego popełnienia czynu zabronionego wobec małoletniej. Aktualnie policjanci prowadzą postępowanie mające na celu ustalenie, czy faktycznie doszło do popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa

- informuje mł. asp. Natalia Szymańska, oficer prasowa KPP w Głogowie.

*imię zmienione