Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Spraw bliskim radość
zanim będzie za późno!
Kup prezent
Zamknij

Głogów dudni od wybuchów. Mieszkańcy mają dość uporczywych wielbicieli fajerwerków

Dorota Nyk Dorota Nyk 19:55, 12.12.2025 Aktualizacja: 14:34, 12.12.2025
Skomentuj

Od samego rana w Głogowie jak na poligonie. Chociaż do sylwestra jeszcze daleko, ktoś już urządza sobie „noc fajerwerków” – ku radości tych, którzy lubią huk i kolorowe błyski, oraz ku absolutnej rozpaczy wszystkich pozostałych. Frustracja gotuje się w mieszkańcach, a w internecie wrze od komentarzy, że policja powinna wreszcie zrobić z tym porządek.

W piątkowy poranek (12.12) wystrzały niosły się dosłownie przez całe miasto. Entuzjaści pirotechniki najwyraźniej uznali, że już nadszedł czas na próbę generalną przed sylwestrem. Przeciwnicy strzelania łapią się za głowy i pytają, czy to w ogóle zgodne z prawem.

Okazuje się, że… tak i nie. Wojewoda dolnośląski nie wydał jeszcze żadnego rozporządzenia ograniczającego używanie fajerwerków. Co więcej – nie wiadomo, czy w ogóle takie wyda w tym roku, bo ostatni taki dokument ujrzał światło dzienne w 2013 roku.

Kiedyś zakazy obowiązywały od 21 grudnia do 10 stycznia (oprócz sylwestra i Nowego Roku), ale od lat wojewoda przestał je wprowadzać. A tymczasem w Głogowie strzela się już… 12 grudnia.

Mieszkańcy nie kryją emocji. W sieci przewija się fala komentarzy o przerażonych psach, dzieciach z autyzmem, starszych osobach i wszystkich, którym te nagłe huki rozwalają spokój dnia. Ale mimo narzekań – piątkowego ranka nikt nie ruszył z obywatelską inicjatywą, a przede wszystkim… nikt tego nie zgłosił.

Od wczoraj od godziny 20 nie mieliśmy żadnego zgłoszenia

– mówi mł. asp. Natalia Szymańska z głogowskiej policji. Jednak dzień wcześniej, w czwartek (11.12.) ok. godz. 15, było wezwanie z bloku przy ul. Keplera, gdzie jeden z mieszkańców prawdopodobnie się upił i strzelał z balkonu fajerwerkami przez około pół godziny. Kilka osób zadzwoniło pod alarmowy numer 112 - co wiemy od mieszkańców.  

Policjanci pojadą na miejsce i ustalą czy takie zdarzenie miało miejsce. Jest możliwość ukarania osoby zakłócającej spokój

- zapewnia policjantka, Natalia Szymańska. Tyle tylko, że taką osobę trzeba ustalić. Na ul. Keplera policjanci przyjechali: nikt już nie strzelał i nikt nie wskazał winowajcy. Więc odnotowali, że takiego wydarzenia nie było... 

Funkcjonariusze zapewniają, że jeśli tylko ktoś zgłosi, będą interweniowali. Mogą nawet ukarać sprawców na podstawie art. 51 Kodeksu wykroczeń, czyli za zakłócanie spokoju, porządku publicznego, spoczynku nocnego lub wywoływania zgorszenia w miejscu publicznym poprzez krzyki, hałas, alarm lub inne wybryki.

Grozi za to grzywna, ograniczenie wolności, a nawet areszt. Tyle że… najpierw trzeba złapać odpowiedzialną osobę i dowieść, że komuś faktycznie przeszkadzała. A na razie po mieście nadal niesie huki.

 

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%