Juniorzy na medal, goździki dla Mam, a Rafał Stachera... na dwóch etatach! Szczypiorniści KGHM Chrobrego Głogów zagrali nietypowy sparing na zakończenie sezonu.
To był mecz inny niż wszystkie. Trochę na poważnie, trochę na luzie, z emocjami i łzami wzruszenia. Dzisiaj (26.05.) na parkiecie zmierzyły się dwa zespoły Chrobrego Głogów – pierwszy zespół i... jego młodsza wersja, czyli juniorzy. Kto wygrał? No cóż – juniorzy! Było 21:20 dla podopiecznych szkoleniowego duetu: Bartosz Blacha-Andrzej Jaworski.
[FOTORELACJANOWA]7230[/FOTORELACJANOWA]
Ale zanim piłka poszła w ruch, był moment, który skradł serca – dosłownie. Juniorzy wręczyli swoim mamom piękne goździki. Były uśmiechy, były wzruszenia, były łzy. Jak na sport przystało – najpierw fair play, potem walka.
A walka była z tych twardych. Czasem aż za bardzo. Sędziowie – a byli nimi Filip Wrona oraz Wojciech Hajnos – mogliby spokojnie rozdać kilka kartek, ale... chyba zgubili gwizdki z wrażenia. Tempo meczu zaskakiwało – nie tylko kibiców, ale i samych zawodników.
Na szczególną uwagę zasłużył Rafał Stachera. Najpierw bronił z poświęceniem, potem... nagle znalazł się na ławce i zaczął dyrygować zespołem jak rasowy maestro. – „Szybciej!", „Podaj!", „Dokładniej!" – krzyczał, a zawodnicy słuchali. Gdyby miał batutę, to mecz brzmiałby jak symfonia.
A w bramce? Tu niespodzianka – debiuty! Bartosz Skiba i Kamil Mosiołek zaliczyli swoje pierwsze minuty między słupkami. Czy byli zaskoczeni? Może trochę. Czy sobie poradzili? Pewnie! Na koniec i tak wszyscy się śmiali, bo przecież nie wynik był dziś najważniejszy.
Zdecydowanie wygrała dobra zabawa, integracja i wspólne zakończenie sezonu. A po meczu? Pamiątkowe koszulki i piłki dla naszych juniorów. Plotki głoszą, że ktoś planował już rewanż... na plaży.
(MK)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz