Nie było to porywające sportowe widowisko, bo takie też nie mogło być. Na parkiecie spotkały się drużyny, które w tym sezonie są w dołku PGNiG Superligi. Dla szczypiornistów KS SPR Chrobrego Głogów był to jednak bardzo ważny mecz, bo ci chcieli się podnieść po derbowej porażce z Zagłębiem Lubin. Grupa Azoty Tarnów liczyła na powtórkę z pierwszego wygranego meczu z Chrobrym.
I tę motywację było widać od pierwszych minut sobotniego (14.12.) pojedynku. Głogowianie grali twardo w obronie, na pograniczu faulu, co kończyło się co jakiś czas wykluczeniami. A mimo to udało się odskoczyć na kilka bramek przewagi. Do przerwy byliśmy lepsi 19:12 - a co ważne końcówkę graliśmy w podwójnym osłabieniu.
Rywal z Tarnowa grał słabo, ale w pewnym momencie coś w ich szeregach zaskoczyło. W 43. minucie przewaga miejscowych zmalała do pięciu bramek - było 22:17. A biorąc pod uwagę fakt, że ostatnio Chrobry w drugich połowach łapie tzw. przestoje, trzeba było dmuchać na zimne. Świetnie w tym meczu pomiędzy słupkami spisywali się nasi bramkarze. Zarówno Rafał Stachera, jak i Michał Kapela, zdecydowanie wyrośli na bohaterów.
Bohaterami, którzy jednak w pojedynkę nie mogli działać cudów, gdy ich koledzy z drużyny mylili się w ataku. W 51. minucie zrobiło się znów nerwowo, a na tablicy wyników wyświetlono wynik 25:22. Na szczęście rywal nie z najwyższej półki, więc udało się go "dobić" w ostatnich minutach. Zwycięstwem 34:27 kończymy ten rok.
MK
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz