- Jak to nie wpadło? - zastanawiali się kibice Gwardii Białołęka, którzy przecierali oczy ze zdumienia. To była ostatnia akcja tego sobotniego (5.09.) starcia z Pogonią Góra. Na tablicy 2:2, więc było jeszcze o co walczyć - o komplet punktów. Piłkarze Gwardii próbowali wykorzystać zamieszanie w polu karnym rywali. Było naprawdę blisko! Jednak piłka nie znalazła ostatecznie drogi do siatki.
Andrzej Kwaśnik, trener Gwardii, miał czego żałować. Choć przecież ten mecz dla nich tak dobrze się rozpoczął. Do przerwy prowadzili 2:0 i można powiedzieć, że kontrolowali przebieg meczu. Pierwsza bramka padła w 13. minucie a gola na swoim koncie zapisał Maciej Ćwik. Miejscowi wynik podwyższyli w 25. minucie po celnym uderzeniu Łukasza Stachowa. - Jak się okazuje prowadząc nawet dwoma bramkami taki wynik nie jest bezpieczny - mówił.
I te słowa trenera się potwierdziły, bo w drugiej połowie inicjatywę przejęli piłkarze Pogoni. W ich szeregach z pewnością nie brakowało ambicji. Było sporo determinacji i walki o każdy metr boiska. To musiało obrodzić w bramki. Kontaktową zdobył Adrian Dziadkiewicz, ale prawdziwa radość wybuchła po trafieniu Rafała Kiernickiego - jak się okazało ustalił wynik tego meczu.
Łukasz Stachów, napastnik ekipy z Białołęki, miał wiele pretensji do... siebie. - Trzeba przyznać, że skuteczność była na złym poziomie. Miałem dwie piłki, które trzeba było po prostu wykorzystać. Żal tych zmarnowanych okazji - nie ukrywał.
Trener Kwaśnik podsumowywał ten mecz w gorzkich słowach. Jego zdaniem zabrakło dobrego rozegrania piłki. - Problemów co prawda było więcej, ale faktycznie to dziś zaważyło. Może za szybko ściągnąłem z boiska Ćwika? Ciułamy te punkty - na naszym koncie do tej pory ledwie trzy i to po trzech remisach. Wolałbym mieć dwie wygrane i większy spokój - oceniał.
Zdecydowanie lepsze humory dopisywały Pogoni, bo przecież udało im się wyrwać punkt. - Był to mecz walki. Trochę pechowo straciliśmy te bramki. I znów sprawdziło się stare, piłkarskie porzekadło, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Podnieśliśmy się i w drugiej połowie przeważaliśmy. Dla nas to cenny remis - zaznaczał Ireneusz Przybylski mając nadzieję, że w kolejnych meczach, jego drużyna, znów będzie strzelała, ale też miej traciła tych bramek.
RED
Kot z Afryki w głogowskim lesie. Leśnicy apelują
Nooo, takie kitku jak dziabnie pazurem, to na zadrapaniu się nie skończy. Panu serwalowi życzę udanego polowania na myszy i wiewióry.
Łukasz
21:36, 2025-09-14
Rusza budowa nowej drogi gminnej w Kwielicach!
Do jednego domu droga za 4 bańki, choć jest zrobiona żużlowa, brawo radni, ciekawe po co będziecie tam zajeżdżać.
00
21:12, 2025-09-14
Szaleńcza eskapada pijanego nastolatka w Głogowie
A mamusia z tatusiem byli trzezwi?... ktos musial mu przeciez dac lub kupic alkohol i ktos mu auto musial dac...
Glogowianin
19:14, 2025-09-14
Szaleńcza eskapada pijanego nastolatka w Głogowie
Gówniarz powinien dostać takie lanie na gołe dupsko kablem od prodiża żeby przez miesiąc musiał spać na brzuchu wtedy by gówniarzowi *%#)!& pomysły wyleciały z głowy.
Tomasz
15:56, 2025-09-14
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz