Jedni będą przez kilka kolejnych dni świętować, drudzy leczyć moralnego kaca - w niedzielę (15.11.) Dragon Jaczów przegrał ze Spartą Przedmoście 2:5. Choć w zasadzie wydawać by się mogło, że kolejny komplet punktów musi zostać w Jaczowie. Nie dość, że miejscowi prowadzili dwoma bramkami, to jeszcze rywale stracili podstawowego bramkarza.
Początek meczu należał do Dragona, który w 22. minucie zdobył prowadzenie po golu Bartłomieja Michalskiego. Nieco później wynik podwyższył Łukasz Strzelecki. W międzyczasie, bo już w 12. minucie tego pojedynku, Sparta Przedmoście musiała dokonać korekty w składzie. Kontuzji kostki doznał Krzysztof Mularczyk. A że na ławce rezerwowych nie było drugiego golkipera, więc pomiędzy słupkami bramki stanął nominalny obrońca Kamil Mochol. I... z każdą kolejną minutą forteca drużyny z Przedmościa była niczym zaczarowana. Jeszcze przed przerwą Sparcie udało się zdobyć kontaktową bramkę - na listę strzelców wpisał się Patryk Przymus.
- Taki mieliśmy plan, aby pierwszą połowę zagrać spokojnie, drugą znacznie mocniej - nie ukrywał Ireneusz Przybylski, trener Sparty, bo ta faktycznie od razu ruszyła do ataków. Twarda gra w środku pola i dobre oskrzydlające akcje musiały dać efekt. Dały, bo w szybkim tempie goście zaczęli zdobywać bramki. Najpierw wyrównali, potem wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca meczu wygrywając 2:5. Gole zdobywali jeszcze m.in. Jakub Przymus, Jacek Berlik i Paweł Jóźwiak. Radość po gwizdku była wielka. Piłkarze zebrali się na środku boiska i skandowali. Sparta strąciła z fotela lidera Dragona Jaczów. - Udało nam się skończyć akcję bramkami, ale trzeba przyznać, że Dragon ma fajną drużynę. Ciężko jest budować akcje, kiedy się przegrywa. Wtedy po prostu spadają morale w zespole - dodawał Przybylski.
Zwycięstwa przeciwnikowi gratulował Damian Kwaśnik, który wyjaśniał przyczyny porażki swojego zespołu. - Prowadziliśmy dwoma bramkami, trzeba było strzelić kolejną, bo były sytuacje. W drugiej połowie Przedmoście grało na boisku, my na nim nie istnieliśmy - podsumowywał. Podobną huśtawkę nastrojów Dragon przeżył jakiś czas temu w meczu z Viktorią Borek, która też zaczęła drugą połowę meczu mocniej i mimo prowadzenia zrobiło się nerwowo. - Tylko wtedy nasz zespół szybko zareagował. Dziś zabrakło walki i charakteru. Do takich meczów trzeba podchodzić z większym zaangażowaniem - zwracał uwagę Kwaśnik, który ma nadzieję, że w ostatnim spotkaniu rundy jesiennej Dragon wróci na zwycięskie tory.
RED
Głogowska spółdzielnia obchodzi 80-lecie
Zero szacunku dla pracowników
Babi
11:24, 2025-09-14
Głogowska spółdzielnia obchodzi 80-lecie
Beznadzieja PRL nic dodac
Koki
11:22, 2025-09-14
Dudkowiak: Dzisiaj najważniejsza jest integracja
Drużyna Jana Młynarczyka została zdyskwalifikowana za podstawienie nieuprawnionego zawodnika !!! Turniej tylko dla pracowników !!! Brawo dla organizatorów za decyzję, WSTYD dla oszusta Jana M, szkoda chłopaków z drużyny że grali dla takiego kłamcy.
Marta
09:57, 2025-09-14
Głogowska spółdzielnia obchodzi 80-lecie
Super dziewczyny, pozdrawiam!
Klinetka
09:16, 2025-09-14
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz