Coraz więcej martwych ryb. Wędkarze apelują o pomoc

- Fala śmierci, bo tak należy nazwać masę chemikaliów przetaczającą się przez głogowską Odrę - mówi wędkarz Łukasz Bogucki. - Już czwarty dzień zabiera ze sobą setki istnień wodnych oraz wodnolądowych. Brzegi Odry są usłane martwymi rybami. Zdychają praktycznie wszystkie gatunki ryb, gdyż jak się okazuje, na skażenie chemiczne nie ma odpornych zwierząt - dodaje.

Ta trucizna płynie rzeką z okolic Oławy. - Przykre jest to, że właściciel wody, czyli okręg PZW Legnica, nie reaguje działaniem sprzątania terenu i nie organizuje akcji sprzątania brzegów i utylizacji ryb. Wędkarze muszą to robić na własną rękę, gdyż smród ciągnący się wzdłuż brzegu Odry jest tak duży, że czasami ciężko jest wytrzymać - mówi nam.

Zwraca uwagę, że to może mieć katastrofalne skutki. - Nie chodzi tu tylko o życie ryb, ale również ptaków, które zjadają surowe mięso martwych od skażenia ryb, saren, dzików. Odra stanowi wodopój dla psów oraz na przykład bydła, które wypasając się na łąkach wypija wodę z rzeki, a człowiek następnie wypija wyprodukowane przez nie mleko - uważa.
RED