W lipcu zeszłego roku wydział rodzinny i nieletnich sądu w Głogowie zdecydował o odebraniu Marcie Ślusarek (27.l.) z Góry dwóch synów (teraz 1,5 r. i 7 l.). Jak twierdziła matka i jej pełnomocnik Armand Armanii (Gadecki), przedstawiający się jako dziennikarz śledczy i pełnomocnik Fundacji Nikoli Tesli - na podstawie sfałszowanej opinii kuratora sądowego. Pani Marta twierdziła też, że kurator zrobił to z zemsty, a wcześniej składał jej niemoralne propozycje.
Kobieta nagłośniła swoją sprawę za pośrednictwem Armanda Gadeckiego, który opublikował relację z jej udziałem spod domu kuratora. Dziś (22.02.) ponownie przyjechał do Głogowa, by na żywo relacjonować w internecie rozprawę dotyczącą zmiany zarządzeń opiekuńczych dotyczących dzieci pani Marty.
Do sali sądowej, oprócz stron, weszli też przedstawiciele prasy oraz Armanii. Sędzia Katarzyna Dąbrówny oświadczyła jednak, że rozprawa odbędzie się za zamkniętymi drzwiami i poprosiła osoby postronne o opuszczenie sali i już na pierwsze pytanie jednego z dziennikarzy, poleciła wezwać policję. Funkcjonariusze weszli od razu, bo już wcześniej czekali pod drzwiami.
Postanowienie w sprawie dzieci Marty Ślusarek nie zapadło. Kolejne posiedzenie sądu w tej sprawie - w marcu.
Po poprzedniej publikacji Armaniego z końca grudnia kurator sądowy złożył zawiadomienie do prokuratury. Rozważał to również sąd. Zawiadomienie do prokuratury złożyła też pani Marta - o popełnieniu przestępstwa przez kuratora Sądu Rejonowego w Głogowie - niedopełnienie obowiązków i poświadczenie nieprawdy w dokumentach co do okoliczności mającej znaczenie prawne.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz