Z najwyższej wieżyczki drewnianego grodu na placu zabaw w Parku Słowiańskim dym buchał przez dobre pół godziny. Przechodnie się zastanawiali, czy to się pali, czy ktoś tam pali. - Czy wezwać straż pożarną? - zastanawiali się ludzie.
W końcu wezwali policję, bo doszli do wniosku, że ktoś tam w wieży siedzi i pali. Z pewnością nie dzieci... Policjanci przyjechali radiowozem pod plac zabaw około godz. 8.30. Dalej buchało dymem z małych okienek. Jeden z mundurowych wdrapał się do środka wieży, co - trzeba przyznać - dla dorosłego człowieka jest trudne. Wyprowadził stamtąd piątkę przestraszonych nastolatków, którzy przyznali, że są właśnie na wagarach. Trzech chłopaków i dwie dziewczyny.
14 - letni głogowianie, twierdzili, że są z różnych szkół. Byli wystraszeni, ale i zdziwieni, bo myśleli, że wieża na placu zabaw to dobra kryjówka. Zdradził ich jednak dym idący z wieży. Przyznali, że palili... elektronicznego papierosa. Prawdopodobnie skończyło się na pouczeniu.
DON
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz