Ze słupów przy głogowskich ulicach znikają wyborcze banery i plakaty Piotra Borysa, kandydata do Sejmu z Koalicji Obywatelskiej. Jeden z nich, który znajdował się przy latarni koło I Liceum Ogólnokształcącego znaleziono w krzakach blisko fontanny w Parku Słowiańskim. - Czy trzeba być chamem? Czy nie można grać czysto i walczyć w sposób demokratyczny? - pyta Jacek Sobiechowski (50 l.), głogowianin, któremu przeszkadza to, co dzieje się podczas tej kampanii wyborczej. - Najwyraźniej PiS stosuje zasadę taką - eliminować innych - dorzuca.
Piotr Borys słyszał o przypadkach niszczenia swoich materiałów wyborczych w Głogowie. - To fala hejtu wymierzona w stronę opozycji - twierdzi. I opowiada, że na ludzi, którzy to robią, nie ma mocnych. - Najczęściej banery znikają w nocy. Często zdarza się, że wieczorem na jednym słupie są dwa-trzy z różnych partii, a nad ranem tylko z jednej partii... PiS-u - nie ukrywa. Czasu do wyborów jednak mało, więc raczej nikt tropieniem i ściganiem się tych, którzy mają to robić, się nie zajmie.
MK
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz