Burza wokół spółdzielni Nadodrze w Głogowie. Prokuratura zasypywana zawiadomieniami od odwołanego wiceprezesa

Do prokuratury wpłynął już cały szereg zawiadomień dotyczących rzekomych nieprawidłowości w Spółdzielni Mieszkaniowej w Głogowie, nie tylko dotyczących dokumentacji przetargowej, inwestycji czy prowadzonych prac, ale także nagrywania i nieuprawnionego rozpowszechniania nagrań.

Kilka tygodni temu informowaliśmy, że prokuratura zajmuje się dokumentacją przetargową SM Nadodrze. Dziś wiemy już więcej.

[ZT]172605[/ZT]

19 sierpnia prokuratura wszczęła dochodzenie o czyn z artykułu 271 Kodeksu karnego, czyli poświadczenie nieprawdy w dokumentach takich jak faktura czy protokół przeprowadzenia czynności. Osoba zawiadamiająca twierdzi, że nieprawidłowości i ewentualne poświadczenie nieprawdy popełniono przy pracach pielęgnacyjnych – koszeniu trawnika. Prokuratura będzie to sprawdzać

- informuje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Liliana Łukasiewicz. Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Głogowie, do której w ostatnich dniach wpłynęły kolejne zawiadomienia dotyczące SM Nadodrze.

Jak nam przekazano, jest to szereg zawiadomień kierowanych przez Leszka Szulca, byłego wiceprezesa spółdzielni, który został odwołany ze stanowiska.

To są zawiadomienia dotyczące nieprawidłowości w funkcjonowaniu spółdzielni

- podsumowała prokurator wszystkie te zawiadomienia. Tych zawiadomień jest bardzo dużo i prokuratura zamierza je zweryfikować.

Jedno z nich dotyczy poświadczenia nieprawdy w protokole z posiedzenia zarządu, kolejne rozpowszechniania nieprawdziwych informacji wobec członków rady, czyli zniesławiania, kolejne zawiadomienie dotyczy nieprawidłowości przy prowadzeniu remontu budynku, a następne poświadczenia nieprawdy w protokołach z przeprowadzonych pomiarów. Następne udostępnienia na posiedzeniu rady nadzorczej nagrania z udziałem Leszka Szulca i innych osób w sposób nieuprawniony i jeszcze jedno zawiadomienie dotyczy zarejestrowania dźwięku z pomieszczenia w sposób nieuprawniony – czyli w sposób taki, że osoba, która była nagrywana, nie miała świadomości tego

- tłumaczy prokurator.

Jak wiemy, prokuratura musi podjąć decyzję co dalej. W najbliższych dniach, a jest mowa nawet o piątku, chce wezwać na przesłuchanie Leszka Szulca, aby doprecyzował na czym dokładnie miałyby polegać popełnione przestępstwa i przyjąć od niego zawiadomienie do protokołu.

Obecnie prowadzone są czynności sprawdzające i dopiero po przesłuchaniu i analizie tego co zostanie uzyskane prokurator podejmie decyzję czy istnieje podstawa wszczęcia postępowania w tej sprawie i w jakim zakresie

- mówi prokurator.

(DN)