Popływaliśmy łódką po zatoce i Odrze. Głogów z tej perspektywy wygląda inaczej, a i upał jakoś nie doskwiera tak bardzo. Woda robi swoje.
Głogowianin swoją łódź cumuje w głogowskiej marinie od trzech lat. Od trzech lat też odkrywa Odrę na nowo. - Wcześniej to była rzeka, na którą się patrzyło z perspektywy samochodu, a teraz jest zupełnie inaczej. Z perspektywy wody, łódki... - opowiada Marcin Mrówczyński. Dodaje, że to wszystko zaczęło dobrze funkcjonować dzięki temu, że powstała w Głogowie marina.
- Gdyby nie marina, to pewnie bym łódki nie kupił. A dzięki temu miejscu to wszystko tętni życiem i tych łódek jest coraz więcej - opowiada. A kogo stać na łódkę? Zdaniem Marcina Mrówczyńskiego, nauczyciela zawodu w Głogowskim Centrum Edukacji, stać wielu. Bo prawda jest taka, że to wcale dużo nie musi kosztować.
Własną łajbę można mieć już za 10-15 tys. zł. To niewielka łódka z silnikiem 14-15 konnym, do prowadzenia której nie trzeba mieć nawet patentu motorowodnego. Zobaczcie też film. RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz