Batalia na stołach o... ruskie pierogi. W niektórych głogowskich barach zmieniono ich nazwę

W bardzo popularnym "Barze u Joli" przy al. Wolności dawna nazwa pierogów zaklejona. Ruskich już tu nie ma. Teraz tu są pierogi wschodnie. - Były ruskie, a zrobiły się wschodnie - potwierdza Jolanta Kolasińska. - Zmieniliśmy nazwę dlatego, że ta stara po prostu źle się kojarzy - tłumaczy i pokazuje naklejki na menu.

Sam smak pierogów jednak się nie zmienił. Są takie, jakie od lat pani Jola robiła. Cena też ta sama. - Ta sama zawartość. Ser, ziemniaki, smażona cebulka. U nas na miejscu albo na wynos. Podajemy jak kto lubi, ze skwarkami albo śmietaną - pani Jola tłumaczy, że ludzie faktycznie się dziwią, że teraz są pierogi wschodnie, lecz podchodzą z życzliwością i zrozumieniem do tej zmiany. Niektórzy uważają, że dobrze zrobiła usuwając ruskie, a niektórzy w ogóle nie zwracają na to uwagi, bo ich nie obchodzi, jak się ta potrawa nazywa. Ważne, żeby smakowało.

Natomiast w pierogarni "Pierogi u Magdy" przy ul. Gwiaździstej na Koperniku bez zmian. Jak były ruskie, tak są ruskie i nikt się tym nie przejmuje. Ani pani Magda Bochenek, ani klienci. Zamawiają ruskie i nikt nie komentuje ani nie narzeka. - My ruskie od siedmiu lat robimy, od kiedy tu jesteśmy. Takie jak zawsze, na świeżo - mówi pani Magda. Uważa, że niektórzy przesadzają. - Nie popadajmy w paranoję - dodaje.

W "Stańczyku" przy al. Wolności widocznie znaleźli znaleźli złoty środek. Ruskie nazywają się tu po prostu... pierogi. Bez żadnych dodatków. - Szef zmienił, bo mieliśmy wrażenie, że sama nazwa ruskie się w obecnej sytuacji źle kojarzy. Tu nie chodzi o pierogi, ale o to słowo - usłyszeliśmy.
RED