To jest budżet trudny, ale ambitny. Przede wszystkim jednak odpowiedzialny – komentuje prezydent Rafael Rokaszewicz. Dziś (28.12) rada miasta przyjęła budżet na przyszły rok, a Sławomir Majewski wręczył symboliczny czek włodarzowi miasta.
– 427 milionów 500 tysięcy – można powiedzieć, że kwota ogromna. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie szalejąca inflacja i drożyzna. Wtedy mielibyśmy budżet-marzenie – mówił Majewski i podkreślał: – To są pieniądze partyjnych bonzów, to nie są pieniądze rządowe – dodał, że są to pieniądze głogowian i to mieszkańcy Głogowa będą musieli spłacić zaciągnięte kredyty i zapłacić odsetki. – Głogowianie nie są żebrakami, nie są jałmużnikami, oni bardzo ciężko pracują, płacą podatki, wnoszą różnego rodzaju opłaty, daniny, płacą odsetki. – Kwota jest bardzo duża, ale wierzymy, że te pieniądze będą wykorzystane optymalnie i oszczędnie – podsumował i symbolicznie przekazał czek prezydentowi Głogowa.
Na przyszły rok miasto planuje wiele inwestycji i zaplanowano na nie 100 mln złotych (30 mln złotych to środki pozyskane z zewnątrz). Wśród nich znajdą się m.in. zakup elektrycznych autobusów, przejście podziemne w okolicach zamku, budowa ronda na skrzyżowaniu Legnickiej i Piłsudskiego, kontynuacja przebudowy Wita Stwosza, modernizacja placu Mieszka I, remont kaplicy cmentarnej na Brzostowie. Rozwijane będzie także budownictwo mieszkaniowe. Ponad 8 mln złotych zostanie przeznaczonych na szpital.
-Inwestycje to rozwój, a rozwój to także miejsca pracy dla ludzi, dla firm, które dla nas działają. Musimy podchodzić do budżetu tak, aby negatywnie nie odbiło się to na mieszkańcach – podsumowuje prezydent Głogowa – Myślę, że zrealizujemy go tak, aby głogowianie byli zadowoleni.
RED