Mieszkańcy wieżowca przy ul. Plutona poczuli smród. Wybiegli na korytarz, by zobaczyć, co się dzieje. A było dużo dymu. - Starsza pani krzyczała, że coś się pali - relacjonują. Od razu zadzwonili na straż pożarną. Dym wydostawał się z mieszkania ich sąsiada. - On nas spali! - denerwowała się staruszka, która mieszka tuż obok niego. Na szczęście do tego nie doszło. Okazało się, że mężczyzna spał, gdy garnek płonął na kuchence.
I pewnie na tym by się skończyła interwencja, gdyby nie fakt, że mężczyzna znajdował się pod wpływem alkoholu i dziwnie się zachowywał. Przybyli na miejsce policjanci wylegitymowali go - był już wcześniej notowany. Został zakuty w kajdanki. - Już coś na swoim koncie ma - mówili w pośpiechu policjanci.
Co? Sąsiedzi się domyślają, ale dużo mówić o nim nie chcą, bo się boją. - Wydaje mi się, że handluje narkotykami. Słyszałem też o jakiś rozbojach z jego udziałem. Dziwny to człowiek, strach koło niego przechodzić - mówi jeden z nich. Ludzie mają nadzieję, że ktoś zrobi z nim porządek... zanim puści wieżowiec z dymem.
MK
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz