Zamknij

Jeszcze trzy tygodnie, by móc podziwiać "Czas wspomnień" Danuty Woźniak

09:42, 10.12.2022 Redakcja Aktualizacja: 09:56, 10.12.2022
Skomentuj

Danuta Woźniak żyłkę do sztuki miała od najmłodszych lat - Nie tylko do malowania. Haftowałam, pisałam wiersze, byłam w zespole ukraińskim, nawet pisałam do kabaretów. Teraz poświęcam się głównie malowaniu - mówi. Właśnie mija 15 lat, od kiedy pani Danuta szlifuje swój talent w pracowni 45 w MOK-u pod okiem pani Krystyny Bogacz. Jej wystawa w Miejskiej Bibliotece Publicznej przy ul. Perseusza 13 trwa tylko do końca grudnia. Warto ją zobaczyć, bo obrazy nawiązują do życia autorki i pięknych miejsc w Głogowie.

W piątek (02.12) wernisaż otworzył wiersz pani Danuty, który zaprezentowała jej przyjaciółka Małgorzata Piniewicz. Pani Danuta nie była w stanie odczytać wiersza osobiście, bo tyle kwiatów i braw, jakie otrzymała, może wywołać nie lada emocje. Pani Danuta zaniemówiła, ale wkrótce znalazła słowa by podziękować i przedstawić ponad pięćdziesiąt dzieł jej autorstwa.

Jak mówi autorka, życie nie daje za wiele czasu na rozwijanie pasji. Miała rodzinę, trójkę dzieci. Dopiero później obowiązków ubyło na tyle, by mogła udzielać się w pracowni w MOK-u. Tam co roku w kwietniu są wystawy. Główny temat wernisażu brzmiał "Czas wspomnień", bo wszystkie obrazy w jakimś stopniu nawiązywały do wspomnień artystki. Każdy zainteresowany mógł zajrzeć do kroniki, która była wystawiona tuż obok obrazów. Choć to jedynie jedna z czterech części, była przepełniona zdjęciami i dyplomami. W Miejskiej Bibliotece Publicznej to już czwarta taka wystawa.

- To jest czas na wspomnienia z lat 1995-2002. Te mniejsze obrazki, czyli grafiki, były malowane w Grecji - oznajmia pani Danuta Po tych grafikach zaczęła malować w kolorach. I tak do dnia dzisiejszego. Inspirowane Grecją w latach 2000-2006. Grafik namalowała przeszło 100. Obrazy, które odwiedzający mieli okazję podziwiać na wystawie są tym, co pozostało pani Danucie, bo spod jej ręki wyszło znacznie więcej obrazów i grafik - Dwa obrazy jeszcze pożyczyłam na dziś od koleżanek, którym je sprezentowałam. W domu większości już nie mam. Teraz tak się zastanawiam, że żal mi tamtych obrazów, które sprzedałam. Bo co jest wart pieniądz? - mówi artystka - ale z drugiej strony ile to można w domu trzymać?

Wiele grafik, tych jednokolorowych, zostało namalowane tuszem - Tusz to bardzo wdzięczne narzędzie, ale jak się nim maluje i będzie jakaś pomyłka, to już nie ma możliwości, żeby to poprawić. Trzeba to rozbudować, wykorzystać ten błąd, ale korekty wykonać nie da rady. Farbę właśnie można poprawić, ale tusz uwiecznia każdy ruch.

Wystawa w Miejskiej Bibliotece Publicznej przy ul. Perseusza 13 trwać będzie do końca roku. Warto więc tam zajrzeć, nim zapierający dech w piersiach "Czas wspomnień" sam stanie się wspomnieniem.

RED

(Redakcja)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%