Ktoś w internecie podszywa się pod rzeczniczkę prezydenta. Zgłosiła to na policję

- Ktoś bardzo chciałby być mną - Marta Dytwińska-Gawrońska, rzeczniczka prasowa prezydenta miasta, sprzeciwia się hejtowi w internecie. Ostatnio ktoś komentował posty na naszym portalu z profilu bliźniaczo podobnego do jej prywatnego profilu. Hejter posłużył się imieniem i nazwiskiem a nawet zdjęciem rzecznik prasowej. W komentarzach używał niecenzuralnych słów, krytykował, zarzucał. - Albo dostał takie zlecenie. Albo mnie nie trawi. Albo chce mi zaszkodzić. Bez względu jednak na przesłanki takie działanie jest jednoznacznie z tchórzostwem. I nawet nie będę zastanawiać się co by powiedziała matka tej osoby? Albo żona czy mąż? Albo szef w pracy? Jakich słów by użyli? Tchórz? Dziad? Gnida? Szumowina? Kto chciałby z takim człowiekiem mieć jakikolwiek kontakt? Narracja tych komentarzy bardzo odbiega od mojego stylu. Wybaczcie, ale jestem bardziej wymagająca. Zapamiętajcie: to nie jest mój profil - dodaje, że sprawę zgłosiła już na policję.

- Trudno zbadać motywy działania osób, które są anonimowe w sieci. I nie mamy o nich żadnych danych. Mam tu na myśli informacje o ich życiowej historii, cechach charakteru oraz osobowości. Możemy jedynie stawiać hipotezy na temat tego jaki profil psychologiczny mają takie osoby. Mogą to być osoby o różnych deficytach z zakresu funkcjonowania psychospołecznego, osoby psychopatyczne oddzielone od uczuć. Albo osoby narcystyczne, które karmią się krzywdą innych i są pozbawione empatii. Być może mają one zaniżone poczucie własnej wartości. A pewność siebie budują jedynie w sieci. Uważam, że na pewno nie jest to osoba szczęśliwa i spełniona życiowo, gdyż karmienie się złością nigdy nie jest korzystne dla naszego zdrowia - tłumaczy Łukasz Bogucki, psycholog i psychoterapeuta uzależnień.
RED