Zamknij

Mała Weronika może stracić oczko. Lekarze mówią: Amputacja

10:51, 12.12.2021 Grażyna Hanuszewicz Aktualizacja: 10:51, 12.12.2021
Skomentuj

Ich dramat zaczął się kilka tygodni temu. Nagle zauważyli, że z oczkiem Weroniki dzieje się coś złego. Zgłosili się do lekarza i już po pierwszych badaniach usłyszeli wyrok - nowotwór. I wtedy wszystko się zmieniło. Najgorsze jest to, że żaden lekarz w Polsce nie chce się podjąć ratowania oczka małej Weroniki. - Usłyszeliśmy, że w grę wchodzi jedynie amputacja - załamuje ręce Lidia Augulewicz (26 l.), mama dziewczynki. Oczywiście nie chcą do tego dopuścić.

To pierwsze dziecko - wyczekiwane. Weronika jest uśmiechniętą i pełną energii dziewczynką. Pod koniec października rodzice zauważyli, że jej oba oczka się różnią. - Jedno oczko było w kolorze niebieskim, drugie już robiło się czarne - opowiada pani Lidia. Na początku nie panikowali, bo przecież kolor oczu potrafi się zmienić. - Jednak z dnia na dzień wygląd tego oka się zmieniał. Ten czarny kolor był coraz bardziej wyraźniejszy. Zmartwili się. Postanowili, że skonsultują się z okulistą. Nie spodziewali się najgorszego. Nie wiedzieli, że takie objawy mogą być zwiastunem śmiertelnej choroby. - Byliśmy pewni tego, że po badaniu wrócimy do domu i wszystko będzie dobrze. Niestety tak się nie stało. Lekarz wykonał badanie USG. Właśnie na jego podstawie stwierdził, że dziecko ma duże guzy na obu oczkach. Nawet nie wiedzieliśmy, jak zareagować na taką informację. To było coś strasznego - przypomina sobie. Liczył się czas. Dostali skierowanie do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, gdzie usłyszeli dokładną diagnozę. - To nowotwór złośliwy - siatkówczak - dodaje. A Weronika z oddziału okulistycznego trafiła na onkologiczny, gdzie natychmiast podjęto leczenie chemioterapią. - W jednej chwili nasza córeczka zmieniła ciepły dom i różowe łóżeczko na zimną szpitalną salę. Mocne dawki chemii z każdym dniem wyniszczają organizm naszego maleństwa - martwią się.

Tym bardziej, że chemioterapia co najwyżej pozwoli jedynie zatrzymać postęp choroby. Na pewno nie wyleczy ich córeczki. Nie mają dobrych wieści od lekarzy. - Sugerują amputację tego bardziej chorego oczka. Dla nas to niemożliwy scenariusz. Nie potrafimy się z nim pogodzić. Okazuje się, że w naszym kraju żaden lekarz nie jest w stanie podjąć się ratowania jej oczu - mówi nam zdruzgotana kobieta. Nie poddają się. Zaczęli szukać pomocy poza Polską. Znaleźli w odległych Stanach Zjednoczonych. Najpierw sprawdzili, czy to może i nie jest to jakiś internetowy fake news. - Już wiemy, że leczył pacjentów z Polski i te leczenie przyniosło oczekiwany skutek - mają nadzieję, że podobnie będzie z ich córeczką. Teraz czekają na wycenę takiej operacji. Nie będzie tanio. Liczą się z tym, że może kosztować setki, a może nawet miliony złotych. Proszą o wsparcie finansowe. - Przed nami druga chemioterapia. A przed świętami kolejne badania. Wtedy będziemy wiedzieli, czy to leczenie w ogóle dało jakiś efekt - pragną uchronić Weronikę przed ciemnością... Przed wyrokiem. Pomóc można: TUTAJ.
RED

(Grażyna Hanuszewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%