Martyna Kierczyńska, zawodniczka Legionu Głogów, wystąpiła na żywo w TVN 24. Opowiadała o swoim sukcesie na mistrzostwach świata. A jest przecież się czym chwalić, bo głogowianka została mistrzynią świata muaythai IFMA.
Ten wielki sukces to cel, który od początku sobie zakładała - a trzeba pamiętać, że przecież droga do tego celu była wyboista. - Przygotowania właściwie rozpoczęły się już na początku roku - mówi nam szczęśliwa Martyna opowiadając, że po drodze miała mistrzostwa Polski w K1 czy także w Muaythai. - To były starty kontrolne - dodaje. Nie było łatwo. - Było ciężko - dużo treningów, szkolenie łokci, by być coraz lepszą - wymienia. I do tego doszły jeszcze zgrupowania reprezentacji Polski. - Mogłam tam wspólnie z moimi koleżankami z kadry narodowej podszkolić swoje umiejętności - zaznacza. Sam wyjazd do Abu Dhabi był dla niej więc nagrodą. - Pierwszy raz startowałam w dywizji seniorskiej w Muaythai - jeżeli chodzi o starty międzynarodowe. Był to też mój międzynarodowy debiut w kategorii do 54 kg - mówi. I poszło świetnie. - Towarzyszył mi spory stres i mnóstwo ekscytacji. Stoczyłam cztery walki z bardzo doświadczonymi zawodniczkami z światowej czołówki - cieszy się, bo to dla niej były wielkie przeżycia.
- Los rzucał mi tam wiele kłód pod nogi. Byłam przeziębiona, miała gorączkę i biegunkę. To dało mi w kość. Utrzymałam jednak pełną mobilizację do końca zawodów i mogę cieszyć się ze złota - uśmiech nie znika z jej twarzy. Padają gratulacje z każdej strony. Teraz chce chwilkę odpocząć. - Trzeba wyleczyć wszystkie kontuzje - zapowiada, że pod koniec wakacji rozpocznie przygotowania do kolejnej wielkiej imprezy, a będą to mistrzostwa Europy w K1 - w listopadzie. Lista jej sportowych sukcesów jest długa. Na jej koncie m.in. złote medale mistrzostw Polski w K1, Muaythai czy w Lowkick. Wygrane w Pucharze Świata i jest mistrzynią Europy w K1 WAKO, Muyathai i MMA.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz