Na poczcie łamane jest prawo! Alarmuje nasz czytelnik, głogowianin Janusz Piechocki. - Tak nie może być - uważa. W czym problem?
Jest zbulwersowany tym, że w głównej siedzibie Poczty Polskiej, koło dworca PKP w Głogowie, od dwóch miesięcy nie ma nie tylko płynu do dezynfekcji rąk. Nie ma nawet dozowników. - Tak nie może być, że w placówce publicznej nie ma jak zdezynfekować rąk, żeby czuć się w czasach pandemii bezpiecznie. Zwłaszcza na poczcie to powinna być oczywistość - uważa Janusz Piechocki.
Zaznacza, że już kilka razy upomniał kierowniczkę tej placówki, lecz usłyszał, że dozowniki już dwukrotnie skradziono. - Pani kierownik mi powiedziała, że nie będzie montowała kolejnych. Tak się zdenerwowałem, że zadzwoniłem do sanepidu, a tam mi powiedziano, że w placówkach publicznych zgodnie z ustawą z maja 2021 roku to obowiązek. Nikt tam więc łaski nie robi, żeby takie dozowniki postawić - komentuje głogowianin.
Sprawdziliśmy, że faktycznie na poczcie widać tylko puste miejsce po wyrwanym dozowniku. - Gdzie można zdezynfekować ręce? - pytamy urzędniczki, która tam pracuje. - Trzeba nosić ze sobą - radzi. Głogowianin, który zauważył tę bulwersującą sytuację w państwowym urzędzie zapowiada, że w końcu zadzwoni na policję, bo takie podejście kierowniczki państwowej firmy jest dla niego niedopuszczalne. Prośbę o komentarz do tej sytuacji wysłaliśmy do rzecznika Poczty Polskiej, a także do powiatowego inspektora sanitarnego w Głogowie.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz