Ale zdziwieni, a przede wszystkim niemile zaskoczeni byli pasażerowie PKP, którzy w niedzielę po południu wybrali się pociągiem do Wrocławia. Przyjechał po nich tak zniszczony pociąg, że trudno im było uwierzyć, że taki jeszcze jeździ po torach na tej trasie. Na dodatek był bez klimatyzacji, a na dworze było 30 stopni Celsjusza.
Och! - z ust pasażerów rozległ się jęk, gdy o godz. 16. 31 na peron pierwszy dworca w Głogowie wjechał pociąg z Zielonej Góry do Wrocławia. Wszyscy się przyglądali ze zdziwieniem, nie mogli uwierzyć. Wszystkie okna pociągu były zamalowane graffiti. Pociąg był cały pomalowany. Skład był także bez klimatyzacji, co było widać już z oddali, bo wszystkie okna były pootwierane. Taki pociąg właśnie podstawiono w upał. Trudno ocenić, ale ten pociąg musiał mieć z kilkadziesiąt lat.
To był pociąg Polregio, co jest bardzo ważne, gdyż jeżdżące z Głogowa do Wrocławia Koleje Dolnośląskie mają nowoczesne pociągi. Ale państwowa firma Polregio (z udziałem samorządów wojewódzkich) ostatnie nowe pociągi kupiła w 2017 r. i może jeden lub ze dwa takie można zobaczyć czasem na trasie przez Głogów. Szkoda, że nie zawsze.
W marcu zeszłego roku na dolnośląskie tory wprowadziła tabor zmodernizowany, ale wyglądający jak nowy. Po prostu pociągi odnowione. Natomiast w maju tego roku spółka ogłosiła przetarg na największe zakupy w historii ok. 200 nowych pociągów na cały kraj, z których część zapewne trafi i na Dolny Śląsk. Pasażerowie nie mogą się już doczekać, bo takim pociągiem jak przyjechał do Głogowa podróż jest niekomfortowa. Ale bilety kosztują tyle ile na nowoczesny pociąg. Niestety, na tej trasie przewoźnik dziwnym trafem podstawia chyba najgorsze pociągi jakie ma. RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz