Połamane miotły, trochę śmieci na przyczepie, kilka kubków po kawie i... trzy wezwania do zapłaty za brak biletu na płatnym parkingu. Tak prezentuje się stan pomarańczowego fiata na al. Wolności w Głogowie.
Informacji na temat właściciela brak, no może oprócz tego, że ma auto na wrocławskich blachach. Pierwsze wezwanie pojawiło się za wycieraczką 29 listopada, potem 30 listopada i ostatnie 5 grudnia. Od mikołajek chyba kontrolerzy poczuli ducha świątecznej życzliwości, albo... poddali się. Okazuje się, że teraz niewiele mogą zrobić.
- W naszym obowiązku leży wystawienie wezwania do zapłaty - informuje biuro strefy płatnego parkowana - możemy wypisać wezwanie raz na 24 godziny. Niedawno mieliśmy sytuację, w której koło miesiąca stał tak samochód, a potem nagle zgłosił się pan z Ukrainy po niego. Możemy w ostateczności podać to na policję, ale na razie jeszcze czekamy.
Policjanci na miejscu stwierdzili, że zajmą się sprawą kiedy tylko otrzymają zgłoszenie - Na razie wszystko zależy od biura strefy parkowania. Na ten moment możemy podjąć działania mające na celu stwierdzić, czy pojazd nie jest kradziony - mówią funkcjonariusze i zaznaczają, że nie interweniują jeszcze w tej sprawie, a na miejscu są w związku z innym wydarzeniem.
RED
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz