Straszył, że się powiesi, ale pogotowie go nie zabrało

Dwa radiowozy i karetka na ul. Krochmalnej.  Służby zostały wezwane do młodego mężczyzny, który groził samobójstwem. - Nagle wyszedł przed dom, kucnął i zaczął krzyczeć, że się powiesi – opowiadają sąsiedzi. - Nie rozumiem, co mu strzeliło do głowy – mówi kobieta, która opiekuję się tym człowiekiem. Mężczyzna przebywa na Krochmalnej w jednym z domów, ale podobno mieszka w innej części Głogowa. Ludzie mówią, że tu jest, a raz go nie ma, ale miejsce do spania i posiłek zawsze tu na niego czekają. – Niedawno był kilka miesięcy w szpitalu psychiatrycznym – rzuca ktoś inny. Wypuścili go i widocznie mu się pogorszyło. W każdym razie ostatnio był spokojny, a praktycznie codziennie można go było spotkać właśnie tutaj.

Do zdarzenia doszło w piątek (24.03.) ok. godz. 16.Przyjachała policja i karetka, ale pogotowie go nie zabrało, bo był nietrzeźwy. Do wytrzeźwienia został zatrzymany przez policjantów. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, to najprawdopodobniej on sam wezwał do siebie służby.