Grzejniki od kilku dni zimne, a na parkingu przy ul. Starowałowej są maszyny i głęboki dół, ale na szczęście nie na długo jeszcze. – W godzinach popołudniowych uruchomimy zewnętrzny obieg. – zapowiada kierownik prac przy Starowałowej i wyjaśnia, dlaczego naprawa trwała tak długo.
– Trudno było zlokalizować i naprawić wszystkie awarie, szczególnie dlatego, że to stary wodociąg, budowany jakieś 35 lat temu. Wtedy rury kładziono na głębokości aż 3 metrów. Dziś robi się to na głębokości 1 metra – tłumaczy kierownik z WPEC-u. Wszystkich awarii ciepłownia jeszcze nie zlokalizowała, ale do odcinka pod parkingiem jest już wprowadzana woda i wkrótce dziura zniknie, a kaloryfery będą coraz cieplejsze.
– Gdyby był to jakiś odcinek na terenach zielonych, całość zajęłaby nam ze dwa dni – wyjaśnia kierownik. Jednak przez to, że rurociąg jest zlokalizowany w dość ruchliwej części miasta, to było to trudniejsze. Raz WPEC czekał aż kierowcy usuną pojazdy przed pracami, a potem znów kierowcy czekali aż WPEC utrudnienia w ruchu usunie. - Szczęśliwie dziś powinniśmy móc odkręcić grzejniki, podczas gdy WPEC zlokalizuje jeszcze awarię wewnętrzną - dodaje kierownik.
– Wodociąg ma prawo się psuć – wzruszają ramionami pracownicy. – Ale jeszcze w tym roku będziemy wymieniać cały odcinek przy Starowałowej – dodają.
(BL)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz