Oczy gapiów skierowane dziś (26.06.) były na Most Tolerancji w Głogowie, a policjanci i strażacy kursowali w tę i z powrotem. Most obstawiony był z obu stron, także przez ratowników medycznych. Z mostu skakać miała kobieta, która sama zadzwoniła pod numer 112.
Dyżurni policji i straży pożarnej zgłoszenie otrzymali o godzinie 17.20. Na miejscu służby lustrowały zarówno most, jak i rzekę pod nim. Na moście nikogo nie było, więc kobieta równie dobrze mogła już skoczyć. Wielu głogowian zebrało się na obu brzegach i z ciekawością oglądało całe zajście.
Byłam tu na 20 minut przed tym, jak przyjechała policja i nikogo na moście nie widziałam. Na rzece też pusto, tylko jakiś wędkarz łowi sobie ryby
– mówiła jedna z obserwujących zdarzenie osób.
Chcieliśmy przejść na drugą stronę, na Ostrów Tumski, ale teraz zastanawiamy się, czy nie zamkną mostu i czy damy radę wrócić
– mówili przechodzący chłopcy.
Obserwujący jednak podchodzili do zagadkowej sytuacji z dystansem.
Trochę szkoda, chcieliśmy zobaczyć skoczka. Pokibicowalibyśmy mu. Albo już skoczył, albo to fałszywy alarm
– mówią inni przechodnie. I faktycznie, okazało się że niedoszłej samobójczyni nawet na moście nie było, a zadzwoniła z zupełnie innej części miasta, co służby ustaliły dość szybko.
Głogowianie mają dość powtarzających się akcji poszukiwania i ściągania z mostu desperatów. Wielu już nie raz miało wątpliwą przyjemność stać w korkach, gdy most był zamykany, bo ktoś się na niego wdrapał i straszył, że skoczy. Nie raz też było już z tłumu gapiów słychać cytaz z filmu "Doktor Dolittle": "Skacz kiciuś! Skacz!".
(BL)
[FOTORELACJA]4493[/FOTORELACJA]
1 0
Apel do skaczących. Następnym razem nie dzwońcie . Błazenada na maxa. Obciążyć albo do paki odrobić zbierając śmieci na całym pasie Odry od Glogowa po Szczecin.