Mieszkańcy wieżowca przy ul. Armii Krajowej 15 nie mają już sił na walkę z plagą. Z dwóch mieszkań w jednym pionie robactwo rozlazło się na cały wieżowiec. Karaluchy są na klatkach schodowych, w mieszkaniach, na balkonach. - Chodzą po elewacji budynku - mówią ludzie i wskazują na dwoje lokatorów mieszkających w jednym pionie.
Kobieta jest po jakimś wypadku i chyba nie wszystko z nią w porządku. Chodzi po śmietnikach i zbiera różne rzeczy. Mężczyzna też szpera w śmieciach i znosi do mieszkania i do piwnicy różne przedmioty, m. in. złom. Wielokrotnie interweniowaliśmy w administracji, ale wszystko na nic
- opowiada jeden z mieszkańców.
Próbowaliśmy już wszystkiego - od sposobów domowych, jak kulki z kwasem bornym i cukru z gipsem, po pułapki na owady biegające i opryski. Dzień w dzień walczymy, ale nic to nie daje
- podkreśla, że opryski chemiczne silnie trującymi substancjami są bardzo kłopotliwe i niebezpieczne, bo po każdym z nich trzeba opuścić mieszkanie na wiele godzin, a nie każdy ma dokąd w tym czasie pójść. Trudno je także skoordynować ze wszystkimi sąsiadami, a gdy każdy robi oprysk w innym czasie, to działania takie są nieskuteczne. Karaluchy po prostu przenoszą się z jednego mieszkania do drugiego i nadal mają się dobrze. I nawet jeśli udałoby się na raz zrobić opryski we wszystkich mieszkaniach, to pozostają te dwa, których właściciele nic sobie nie robią z interwencji sąsiadów.
Do tego dochodzą ogromne koszty, bo lokatorzy pryskają i rozstawiają pułapki nie tylko w swoich mieszkaniach, ale tajże na częściach wspólnych. Łapią setki insektów dziennie, ale niczego to nie zmienia. Na dowód tego, ile karaluchów żyje przy Armii Krajowej 15 lokatorzy pokazują dwie pułapki, które stały na częściach wspólnych budynku tylko dwa dni. A administracja budynku i sanepid maja dla nich te same nic nie wnoszące informacje i nieskuteczne rady, co dla wszystkich innych zarobaczonych bloków w mieście.
Może najwyższy czas zmienić przepisy?
(EI)
Mieszkaniec bloku 21:49, 28.08.2023
Podpisuję się pod tym, w tym bloku nie da się mieszkać. U wspomnianej Pani, wchodząc do mieszkania dosłownie się depta po robakach. Zgłaszana była sprawa wielokrotnie telefonicznie i pisemnie. Dopiero gdy zadzwoniłam do radia Elka podziałało, blok został dwa razy opryskany- ale czy dotarły opryski do tych mieszkań nie wiadomo! Niestety na długo nie pomogło przyszło ciepło i jest to samo. Napisałam pismo ponad miesiąc temu i nadal czekam na odpowiedź... Kpina z mieszkańców. Może czas najwyższy chociaż pomyśleć aby śmietnik utworzyć poza rejonem bloku. A administrację Śródmieścia zapraszam na nockę do bloku, doświadcza jak to jest jak za życia w nocy chodzą po nich robaki ;)
Gość 05:23, 01.11.2024
Nie polecam wchodzić do tego bloku, są wszędzie te karaczany prusaki, dziwne jest dla mnie to, że nic z tym nie robią a te robale gryzą, przenoszą różne choroby.
Anonim 05:30, 01.11.2024
A na Aleji Wolności 22, Obrońców Pokoju oraz gwiaździstej 3 są pluskwy i też nic z tym nie robią 😡
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
0 0
Podpisuję się pod to, na gwiaździstej 3 w całym bloku są pluskwy a do tego zauważyłem karaczany prusaki w nim tak samo jak na Armii Krajowej karaczany prusaki (blattella Germanica). Zauważyłem plage pełzające po ścianach.