W podwórku przy Matejki w Głogowie trwa eksmisja i ostatnie dwa garaże zostaną rozebrane

Fizycznie to koniec walki mieszkanki ul. Matejki, która przez lata sądziła się z ZGM-em o prawo zachowania dwóch użytkowanych przez nią garaży w podwórku bloku. Na podstawie wyroku sądu komornik przeprowadził dziś eksmisję, a ZGM rozbierze ostatnie budynki. Nie pomogła proklamacja... 

Ponad 20 lat temu pani Danuta odkupiła zrujnowaną komórkę od poprzedniego najemcy i ze zgodą ZGM przebudowała ją na garaż. Płaciła za wynajem i zwracała się do ZGM o zgodę na wykup, ale w 2016 r. okazało się, że komórki i garaże stojące na gruncie miejskim zostaną rozebrane. Użytkownicy dostali wypowiedzenie wynajmu i wezwanie do opróżnienia komórek.

Wszyscy oddali klucze, a ja się nie zgodziłam, bo ciężką krwawicą to remontowałam, tyle wysiłku mnie to kosztowało, a oni po prostu chcą to zburzyć

– mówi kobieta. Przyznaje, że ZGM chciał jej dać w zamian inny garaż w pobliżu, ale w gorszym stanie, a ona nie ma już siły remontować.

Wszystkie komórki wyburzono i zostały tylko te dwie

Dziś (6.09.) znikną. Rano na miejsce przyjechał komornik w asyście policji i pracownicy ZGM-u oraz firma przeprowadzkowa, która ma przewieźć rzeczy należące do pani Danuty pod wskazany adres - na przechowanie.  

Jakim prawem otworzyli garaże beze mnie? Jakim prawem w ogóle rozpoczęła się eksmisja, skoro w sądzie administracyjnym w warszawie toczą się dwie sprawy o stwierdzenie zgodności wyroku o eksmisji z prawem

pyta i podkreśla pani Danuta, która zaznacza, że wyrok zapadł, gdy chorowała na covid i walczyła o życie. Przyznaje, że jakieś jej pismo w tej sprawie wpłynęło do sądu po terminie, ale przecież nie mogła złożyć go wcześniej. Tymczasem wyrok sądu o eksmisji jest prawomocny.

Byłam świadkiem Jehowy, ale kiedy zostałam wykluczona z powodu rozwodu z mężem alkoholikiem, wspólnota i nawet własne dzieci odwróciły się od mnie, bo tak im nakazują zasady wiary. Zostałam sama, bez środków do życia, bez dachu nad głową. Ale stanęłam na nogi i udowodniłam, że potrafię. jeździłam na wystawki do Niemiec i sprzedawała to, co przywoziłam na targu, żeby mieć na życie

- wspomina, że kupiła te komórki i wyremontowała za ciężko zapracowane pieniądze. Wymieniła dachy, wstawiła nowe bramy, naprawiła ściany i uważa, że to uczyniło z niej właścicielkę. Przyznaje jednak, że nie ma aktu notarialnego, wypisu z księgi wieczystej i płaciła ZGM-owi za wynajem. Wszystko to świadczy, że była najemcą, a właścicielem pozostawał ZGM i mógł dysponować swoją własnością wedle uznania.

Napisała do prezydenta, że zajmuje garaże przez proklamację. Nie dostała odpowiedzi

Ale pani Danuta nie przyjmuje tego do wiadomości i mówi, że złożyła u prezydenta Głogowa pismo, że zajmuje te garaże przez proklamację. Odpowiedzi nie dostała, więc poczytuje to jako milczącą zgodę.

Te garaże są dla mnie niezwykle ważne. To dowód, że choć wszyscy się ode mnie odwrócili, to sobie poradziłam 

    - podkreśla, tak naprawdę w środku są tylko zniszczone stare meble, stare sprzęty domowe, jakieś słoiki, resztki materiałów budowlanych - podobno pozostałych po remoncie mieszkania. Ni cennego, nic, co warto zachować. Ale pani Danuta zaznacza, że nie przestanie walczyć, nawet, jeśli ZGM garaże dziś rozbierze. Bo dla niej to osobisty dramat i mimo wszystko - bezprawie. 

Stanowisko dyrektora Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Głogowie Anny Keep

Uzyskaliśmy prawomocny wyrok eksmisyjny i sprawę przekazaliśmy do komornika. Eksmisja dotyczy obu garaży, a po uzyskaniu wyroku trzykrotnie wyznaczono pozwanej terminy na dobrowolne zdanie pomieszczeń, ale bez rezultatu. Wszystkie garaże, z wyjątkiem tych dwóch, zostały wyburzone jeszcze w 2019 r. W ich miejscu powstały miejsca parkingowe, wzdłuż ciągu droga, dojścia, później nasadzenia i ławki. Po zakończeniu postępowania komorniczego będą przeprowadzone dalsze czynności zagospodarowujące ten teren, sukcesywnie, w miarę posiadanych możliwości finansowych. 

(EI)