Polewaczka używana do zabezpieczenia meczu przez policję uderzyła w lampę oświetleniową na stadionie i ją uszkodziła.
Wokół było kilkunastu policjantów i kilka samochodów policyjnych, nikt nawet nie zareagował, chociaż wszyscy widzieli
– opowiada jeden z kibiców, który był świadkiem tego zdarzenia. Miało ono miejsce na stadionie miejskim przy ul. Wita Stwosza podczas meczu Chrobrego z GKS Tychy, w poprzednią niedzielę (3.09.). Głogowianin zawiadomił naszą redakcję, a także Chrobrego. Sporządził z tego zdarzenia dokumentację fotograficzną.
Z ciekawości byłem sprawdzić, jak po meczu wygląda to miejsce. Lampa jest nadal wykrzywiona, stanowi zagrożenie dla parkujących tam samochodów oraz przechodzących ludzi
– uważa. – Sytuacja nie do pomyślenia – podsumował.
Sprawa jest w trakcie wyjaśniania
– mówi nam prezes Chrobrego Głogów Piotr Miselis. Potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce.
Zgłosił nam to ten pan, mamy także nagrania monitoringu
– mówi, że nie ulega wątpliwości, iż jest to prawda: lampa na stadionie została uszkodzona – przekrzywiona przez policyjną polewaczkę, która po meczu odjechała. - Zgłosiliśmy to na policję. Czekamy na odpowiedź – powiedział.
Policja zabezpiecza mecze na stadionie Chrobrego. Używa m.in. policyjnych samochodów specjalnych wyposażonych w działka wodne. Do tego przez dysze może być miotana np. woda ze środkiem łzawiąco-drażniącym. Właśnie taki samochód parkowal w niedzielę tydzień temu na parkingu przy stadionie przy ul. Wita Stwosza i uszkodził lampę.
Przypomnijmy, że już tak się zdarzyło, gdy w tracie działań policyjnych radiowóz uszkodził fontannę – było to w kwietniu 2021 roku, gdy policjanci zabezpieczali marsz kibiców „Polaku, dawaj z nami” przeciwko obostrzeniom covidowym. Policjanci wjechali wtedy na Bulwar Nadodrzański ciężkimi wozami. Policyjne auto najechało kołem i zniszczyło nową wtedy kolorowa fontannę. Pod kołami samochodu popękały granitowe płyty oraz uszkodzone zostały dysza i oświetlenie. Zaraz po zdarzeniu policjanci zgłosili to swoim przełożonym.
Gmina miejska zwróciła się do policji o zwrot kosztów naprawienia fontanny. Sprawa była rozpatrywana na poziomie Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu i długo trwała, ale policja się wywiązała z obietnicy i pokryła koszty naprawy tego, co popsuła w trakcie działań. Czekamy na odpowiedź policji głogowskiej w tej sprawie sprzed tygodnia.
(DN)
1 1
No wtedy zgłosili przełożonym teraz udali głupa bo to kosztuje kierowcę 1500
0 0
A to nie podchodzi pod , oddalenia się z miejsca kolizji. Policyjny kierowca ma takie samo prawo jak cywile.