Już w najbliższy piątek w Muzeum Archeologiczno - Historycznym w Głogowie ponownie pokazany zostanie posąg Salomei Głogowskiej, która po blisko 74 latach, w czerwcu wróciła do domu. To historyczne wydarzenie relacjonowaliśmy dla was TUTAJ. Jej powrót długo owiany był tajemnicą, a głogowianie mogli ją wówczas oglądać zaledwie przez dwa dni (4-5.06.). Już wtedy dyrektor głogowskiego muzeum - Waldemar Hass zapowiadał jej ponowne wystawienie w połowie września i termin ten niedawno potwierdził . Teraz będzie się można na nią napatrzeć do woli. A kim była głogowska księżna?
Salomea urodziła się nie później niż w 1236 r. O jej dzieciństwie niczego pewnego nie wiemy. Wychowywała się zapewne na dworze, pod okiem rodziców. Jej ojcem był książę Władysław Odonic, zwany Plwaczem, którego postępowanie często nie licowało z godnością potomka starożytnego rodu Piastów, matką - Jadwiga, córka księcia pomorskiego Mszczuja. Uznać trzeba, że złe cechy ojca nie przeszły na czwórkę dzieci - w tym dwóch synów. Przemysł, na którego dworze prawdopodobnie przebywały matka i córka po śmierci Odonica, słynął z łagodnego usposobienia. Ożenił się z Elżbietą, jedną z córek Henryka Pobożnego
- pisze o niej i jej historii na podstawie dostępnych źródeł regionalista i członek Towarzystwa Ziemi Głogowskiej Antoni Bok.
W lecie 1249 r. do Przemysła zawitał brat Elżbiety, Konrad. Jeszcze młodzik, a już niedoszły biskup Passawy, zrzucił duchowną sukienkę i zażądał od najstarszego brata Bolesława wydzielenia sobie odrębnej dzielnicy. Bolesław nie chciał o tym słyszeć. Między braćmi powstał spór przeradzający się we wzajemną nienawiść. Konrad spiskował ponoć przeciwko Bolesławowi, ów zaś miał czyhać na jego życie. Zbuntowany Konrad zapewnił sobie poparcie wielkopolskiego księcia. Niedługo potem wojska Przemysła, z udziałem Konrada, zaatakowały dzielnicę Bolesława. O tym co było dalej, tak sprawozdaje "Kronika Wielkopolska": "Po tym jak Przemysł zbudował gród Bytom, pojmał i wtrącił do więzienia Bolesława (...) wróciwszy do Poznania, siostrę swoją Salomeę dał wspomnianemu księciu Konradowi za żonę". Okazały ślub, z udziałem najwyższych dostojników kościelnych, miał miejsce w Boże Narodzenie 1249 r. Ona miała lat nie mniej niż 13, on - około 20. Nowożeńców łączyło pokrewieństwo w czwartym pokoleniu. Podczas, gdy Konrad w bojach budował podwaliny swojego księstwa, Salomea pozostawała na dworze swojego brata. W 1252 r. Przemysł: "odznaczył szwagra swego, sławnego Konrada, księcia Głogowa, pasem i mieczem rycerskim" (Kronika Wielkopolska). Zapewne niedługo po tym fakcie Konrad i Salomea przenieśli się do Głogowa. Nastąpiły dla nich trudne i pracowite lata: porządkowanie spraw prawnych i finansowych (w związku z nadaniem Głogowowi praw miejskich), budowa zamku i nowej kolegiaty, fundacje klasztorów. Charakter księżnej wyłania się ze skąpych, ale zgodnych zapisków: dobra, pobożna i prawa, czynem i radą służąca Konradowi. Nie ma powodu w to wątpić. To czego obydwoje dokonali, określiło całą późniejszą historię Głogowa. Dziś jeszcze stajemy z tymi dokonaniami oko w oko, patrząc na wieżę zamku i kolumny chóru konradowskiej kolegiaty. Udział Salomei pięknie zapisała legenda: księżna wypuściła z wieży zamkowej białego gołębia - gdzie usiądzie, tam zbudowany zostanie kościół kolegiacki. Usiadł na gruzach dawnego zamku na Ostrowie Tumskim. Legenda ta współbrzmi poniekąd z poglądem tych dziejopisów, którzy widzą w Salomei orędowniczkę polskości - przynajmniej w zwyczajach - i dawniejszej tradycji piastowskiej (podczas gdy Konrad miałby już być pokryty niemieckim nalotem).Salomea urodziła sześcioro dzieci, w tym trzech synów. Zmarła młodo, zapewne w 1271 r. Pochowana została w kościele dominikanów. Konrad ożenił się ponownie z córką margrabiego Miśni, Zofią. Małżeństwo było bezdzietne, po śmierci księcia (1274) Zofia powróciła do Miśni.
Jubileusz pełen wzruszeń. Tak świętują 25 lat UTW
Sam kwiat pisowski
Gosc
19:03, 2025-09-18
Nie zbudują ekspresowej obwodnicy Głogowa
Tytuł artykułu napisany dla zasięgu . Krzysiu zjedz sobie Snickersa bo ci się oczka zamykają
Daro
17:16, 2025-09-18
Strzały w okna urzędu w Pęcławiu?
Tyle szumu o te wiatraki, a o jeziora fotowoltaiki nikt się nie martwi 🫣. Przecież to będzie jeszcze trudniejsze do zutylizowania niż taki wiatrak. Poza tym jakoś innych inwestorów w gminie nie widać... To może chociaż niech będzie z tego realna kasa – zarówno dla właścicieli pól, jak i dla gminy. (Ale podejrzewam, że tu chodzi właśnie o pieniądze – po prostu do jednej radnej inwestor nie przyszedł z propozycją i ona nic nie zarobi 😂).
Obserwator
16:06, 2025-09-18
Strzały w okna urzędu w Pęcławiu?
Nie popieram dewastacji ale rzucanie oskarżeń w kierunku przeciwników wiatraków też jest bezpodstawne. Napisy ani uszkodzona szyba nie są podpisane i to tylko domysły. Cały artykuł w tą stronę napisany a moze to niezadowolony mieszkaniec na częste awarie wodociągów lub inną decyzję w gminie
Obywatel
14:45, 2025-09-18
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz