KGHM powinien obniżyć cenę ciepła dla Głogowa o co najmniej połowę

Obniżka ceny ogrzewania z KGHM dla Głogowa o 20 proc. to za mało, bo wcześniej została podniesiona o 300 proc. Spółdzielnia Nadodrze zapowiada dalszą walkę z drożyzną ciepła. 

Zarząd spółdzielni Nadodrze docenia wywalczoną wspólnymi siłami obniżkę ogłoszoną w ratuszu w zeszłym tygodniu. Jednak skalę zapowiedzianej obniżki już nie.

Chcemy uświadomić, że w ciągu czternastu miesięcy ceny ciepła wzrosły o 300 procent, od 80 złotych do 240, a obniżka jest zapowiadana na poziomie zaledwie 20 procent

– mówi Mirosław Dąbrowski, prezes SM Nadodrze w Głogowie. Tłumaczy, że gdyby nie rządowa tarcza, to mieszkańcy płaciliby dziś 240 zł, a płacą 190 zł za 1 GJ. A nie wiadomo, czy rządowa tarcza będzie funkcjonowała po 1 stycznia.

Może paradoksalnie się okazać, że obniżka cen ciepła zapowiadana przez KGHM, będzie od 1 stycznia podwyżką

– prezes Dąbrowski wyjaśnia, że jeśli tarcza przestanie działać i dopłata zostanie anulowana, to ceny ciepła będą nawet o kilka złotych droższe niż obecnie. Dlatego zapowiada dalsze zabiegi o zwiększenie obniżki, w Urzędzie Regulacji Energetyki i w zarządzie KGHM.

Również zdziwieni jesteśmy tą forma pomocy samorządu dla mieszkańców poprzez dofinansowanie spółki WPEC. Jest to rozwiązanie precedensowe, które może być bardzo groźne w przyszłości zarówno dla budżetu miasta, jak i dla kształtowania cen ciepła przez spółki KGHM-u. Nie bardzo rozumiemy dofinansowywanie przez samorząd spółek KGHM-u, a z pieniędzy KGHM-u – spółek samorządowych

– w ocenie prezesa spółdzielni, to przelewanie pieniędzy z jednego konta na drugie, a bardziej logiczne by było, gdyby KGHM dofinansował swoje spółki, a gmina swoje, bez dziwnych przepływów pieniędzy. Zapowiada dalsze zabiegi o pozyskiwanie innych źródeł ciepła, by zmienić monopolistyczne podejście spółek KGHM-u do mieszkańców Głogowa, w kierunku partnerstwa.

Dzisiejsze ceny ciepła w Głogowie są tak wysokie, że wiele firm jest zainteresowanych i ma różne propozycje, które moglibyśmy zastosować

– Dąbrowski mówi o analizowaniu rozwiązań do podgrzania wody czy ogrzania niektórych wydzielonych budynków lub części osiedli.

Ale przede wszystkim uważamy, że ceny gazu, które ustabilizowały się od dłuższego czasu na poziomie sprzed wojny na Ukrainie, upoważniają nas do tego, by dalej walczyć o większą obniżkę niż zapowiedziana

– podkreśla Nadodrza.

Ogromny ruch społeczny przeciwko tym drastycznym podwyżkom ciepła na pewno zaskoczył władze KGHM-u i przyczynił się do pierwszego ruchu, ale uważam, że czas już na drugi

– wiceprezes spółdzielni Nadodrze Leszek Szulc zapowiada wystąpienie do władz KGHM-u o obniżenie cen ciepła do poziomu sprzed wojny. Przypomina wypowiedzi przedstawicieli spółek KGHM w Głogowie, że 90 proc. ceny energii to cena gazu.

Jeżeli cena gazu spadła poniżej ceny sprzed wojny to nie rozumiemy obniżki tylko o 20 procent. Oczywiście do tego należy doliczyć inflację, ale przynajmniej jeszcze 30-40 procent z tej wartości należałoby obniżyć

– wylicza też kolejne kroki zaplanowane przez Nadodrze, jak wystąpienie do KGHM o podpisanie umowy na zmniejszoną dostawę ciepła do spółdzielni oraz zapewnienie ogrzewania z własnych, odnawialnych źródeł energii, jak fotowoltaika, pompy ciepła i inne alternatywne.

(GH)