Zamknij

Tu są talenty, co muzyką poruszają serca. A Chopin jest ich idolem!

Mateusz Komperda Mateusz Komperda 19:37, 22.10.2025 Aktualizacja: 22:45, 22.10.2025
Skomentuj Mateusz Komperda Mateusz Komperda

Tutaj muzyka Fryderyka Chopina obecna jest cały czas. A – on – jest wzorem do naśladowania dla wielu młodych i utalentowanych głogowian.

Kiedy w Warszawie gasną światła Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina, w Głogowie – w salach Państwowej Szkoły Muzycznej im. Franciszka Liszta – wciąż rozbrzmiewają jego dźwięki. Młodzi pianiści nie odnoszą jeszcze wielkich sukcesów na światowych scenach, ale mają coś znacznie cenniejszego – pasję, która rośnie w nich każdego dnia. To właśnie tu rodzą się talenty, które z czasem mogą poruszać serca słuchaczy tak, jak robił to sam Chopin.

Muzyka na każdym kroku

W głogowskiej szkole muzycznej na fortepianie głównym uczy się około trzydziestu osób.

– Ale też inni instrumentaliści mają fortepian jako instrument dodatkowy – opowiada Agnieszka Berest, dyrektor szkoły. – Co roku mamy bardzo dużą liczbę chętnych, znacznie większą niż wolnych miejsc. Fortepian przyciąga, bo to instrument, który w Polsce ma szczególne znaczenie. W końcu Chopin pisał prawie wyłącznie na fortepian – dodaje.

W jednej z sal jest Natasza Zawadzka, siedemnastoletnia uczennica. Smukła, skupiona.

– Ciężko mnie jeszcze nazwać artystką – mówi nieśmiało. – Bardziej po prostu muzykiem, pianistką. Ale bardzo czuję muzykę Chopina i uwielbiam wykonywać jego utwory – nie ukrywa.

Kiedy opowiada, jej oczy błyszczą, jakby widziała coś, czego my nie potrafimy dostrzec.

– Muzyka Chopina jest bardzo emocjonalna, bardzo się w niej odnajduję. Każdy utwór opowiada jakąś historię, każdy jest inny, a każdy przepiękny – dodaje.

Ostatnio obejrzała film „Chopin, Chopin". – To naprawdę pomogło mi zrozumieć jego tęsknotę, emocje. To niesamowite, jak bardzo jego historia wpływa na interpretację muzyki – przyznaje.

Kiedy gra, sala cichnie. Każdy dźwięk, każde uniesienie dłoni staje się opowieścią o dojrzewaniu, o marzeniu, które dopiero zaczyna się spełniać.

Nie każdy musi kopać piłkę

W innej sali – trzynastoletni Sebastian Płóciennik. Ma jeszcze dziecięcy uśmiech, ale w jego słowach jest już dojrzałość, jakiej wielu dorosłych mogłoby pozazdrościć.

– W wieku sześciu lat chodziłem do Chrobrego, kopałem piłkę, ale nie szło mi najlepiej. Więc stwierdziłem, że spróbuję swoich sił w szkole muzycznej – opowiada. – Na początku było ciężko, ale potem już się wyrównało – zaznacza.

Dziś gra Chopina, a piłkę kopie na podwórku. W jego rodzinie muzyka to tradycja. – Mama grała na gitarze i organach, dziadek w orkiestrze na trąbce, wujek na gitarze, kuzynka też. Więc muzyka zawsze gdzieś była – wylicza.

A marzenia? – Chciałbym osiągnąć takie rarytasy jak zagranie ballady g-moll Chopina. No i studiować muzykę – mówi bez wahania.

Julia Domagała poprawia nuty. Ona ma osiem lat. A gdzieś dalej, w innej sali, słychać głos Marysi Macioł. – Na fortepianie gram szósty rok. I wy też możecie – przekonuje dziewczynka.

To moja szkoła, moje życie

Czas w szkole muzycznej płynie inaczej. Na korytarzach spotykają się pokolenia. Jedni uczą się pierwszych nut, inni – uczą od czterdziestu pięciu lat.

Lidia Słotwińska, nauczycielka fortepianu, mówi: To jest moja szkoła.

–Chodziłam tu jako uczennica, a teraz uczę. Mam uczniów, którzy są już profesorami akademii muzycznych, mam też takich, którzy po prostu grają dla przyjemności. I to jest piękne – wzrusza się.

Zatrzymuje się na chwilę. – Ci, którzy dziś wygrywają konkursy, zaczynali od małych kroczków. Od zabawy, od dźwięków, które cieszą. Tak to się zaczyna – mówi.

Trzeba tylko zacząć

Strach przed sceną to codzienność młodych pianistów. Jak go pokonać? O tym wie Karolina Guresz, nauczycielka fortepianu i akompaniator.

– Młodzież lubi grać. Ale ten lęk przed występem, przed publicznością – on znika z czasem. Potrzeba lat praktyki, żeby uwierzyć w siebie. Najważniejsze to zacząć. Nie poddawać się po kilku miesiącach – zachęca.

Pamięta swoje początki. – Były dni, że chciało się grać i dni, że nie. Ale muzyka uczy cierpliwości i wytrwałości. I to widać w każdym z moich uczniów – dodaje.

Koledzy mówią na mnie Chopin

W szkole spotykamy Tymoteusza Walkowiaka. Uczy się już pięć lat. Gra z pasją, która nie zna granic.

– W drugiej klasie zacząłem prywatne lekcje, ale nauczycielka powiedziała, że mam talent, więc trafiłem tu – wspomina. – Chopin to nie jest łatwa muzyka. Jest wymagający, ale czuć w niej moc – gwarantuje chłopak.

W domu ma pianino cyfrowe, bo na prawdziwy fortepian brak miejsca. Ale marzenia ma wielkie. – Chcę skończyć szkołę muzyczną i pójść do Zielonej Góry do szkoły dla organistów. To moja druga pasja – mówi pewnie.

– Szkoła muzyczna to nie tylko nauka o nutach – podkreśla dyrektor Agnieszka Berest. – Uczy cierpliwości, systematyczności, skupienia. Kształtuje charakter. Nie każdy zostanie wirtuozem, ale każdy wyniesie stąd coś, co zostanie w nim na całe życie – zaznacza.

W Państwowej Szkole Muzycznej im. Franciszka Liszta w Głogowie nie trzeba wygrywać międzynarodowych konkursów, by czuć, że robi się coś ważnego.

 
 
 
 
 
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%