Na Piłsudskiego w Głogowie światła nie działają i z podporządkowanych wbić się nie można

Czytelnik interweniuje w sprawie sygnalizacji świetlnej na Piłsudskiego w Głogowie, bo  "wyjazd z Galileusza graniczy z cudem". Podobnie nie sposób wbić się w sznur samochodów jadących non stop, kiedy wyjeżdża się z Gwiaździstej. Pyta, czy co celowe wyłączenie, czy może awaria, której od dwóch tygodni nikt nie usunął?

Jak mówi mieszkaniec osiedla Kopernik, sytuacja jest bardzo uciążliwa, a od skrzyżowania z Piłsudskiego często ciągnie się ogromny korek.

Żeby włączyć się do ruchu na Piłsudskiego trzeba dosłownie wymusić pierwszeństwo i mieć nadzieję, że kierowca, przed którego się wpychamy ma trochę oleju w głowie i zwolni... A nie każdy zwalnia

- przyznaje, że to nieładnie i niebezpiecznie, ale innego wyjścia nie ma. Inaczej stojąc i czekając na zmiłowanie jadących Piłsudskiego można nie tylko korzenie zapuścić, ale i zakwitnąć.  

Najgorzej, jak na przodzie stoi niedoświadczony kierowca, który nie ma tyle odwago, żeby pojechać "na wydrę". Wtedy to już można stać i stać...

- dodaje Czytelnik.

Światła zostały wyłączone celowo, żeby nie blokowały ruchu na DK12 

Każdy, kto czasem wyjeżdża z Gwiaździstej - gdzie nie ma na skrzyżowaniu świateł -  wie, że ruch na Piłsudskiego bywa taki, że dopiero zielone światło dla pieszych na przejściu za Lidlem daje szansę na wydostanie się z podporządkowanej w prawo na pewno, a w lewo - czasami, bo zostaje jeszcze wstrzelenie się pomiędzy dojeżdżające do świateł samochody. Gdy sygnalizacja jest wyłączona - i w prawo, a w tym bardziej w lewo -  próżny trud...  

Sygnalizacja została wyłączona ze względu na zachowanie płynności ruchu na drodze krajowej nr 12, żeby ciężarówki jej nie blokowały. Nasz pracownik monitoruje sytuację i według przekazywanych przez niego informacji, nie powoduje to utrudnień ani na ul. Piłsudskiego, ani na łączących się z nią drogach podporządkowanych, po których w jego ocenie porusza się niewiele samochodów

- mówi Magdalena Szumiata, rzeczniczka wrocławskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zapewniając, że dotychczas GDDiKA nie otrzymywało żadnych niepokojących sygnałów.

Ustaliliśmy, że pracownik przyjrzy się sytuacji dokładniej i za kilka dni wrócimy do tematu

- dodaje.  

Wygląda na to, że  na czas przebudowy skrzyżowania na rondo organizacja ruchu została podporządkowana przede wszystkim płynności tranzytu na drodze krajowej.  A z co z mieszkańcami, którzy niejednokrotnie muszą kilka razy dziennie korzystać z tych właśnie skrzyżowań? 

(EI)