Rapował, wydawał płyty i koncertował, ale nagle powiedział: basta! – Za tworzeniem muzyki nie tęsknię – przyznaje Tomasz Olczak. Dla wielu to duże zaskoczenie, bo to znany głogowski raper, który teraz zajął się aktorstwem. Pisze też scenariusze do spektakli i to z powodzeniem. Właśnie trwają ostatnie przygotowania do premiery dwóch kolejnych spektakli.
Lada moment, bo w grudniu, w głogowskim teatrze będzie można zobaczyć spektakl dla dzieci „Dylematy Mikołaja”. Tomasz Olczak napisał scenariusz, ale też... wcielił się w rolę Jasia - chłopca, który nie wierzy już w Świętego Mikołaja, ale mocno się zaskoczy. Na tym nie koniec, wcześniej podobnie będzie ze sztuką „Strzała Kupidyna”: też napisał scenariusz, też w niej zagra.
Tu spektakl dla dzieci, tu komedia dla dorosłych. Im bardziej różnorodnie, tym więcej satysfakcji z wykonanej pracy
– zapewnia i mówi, że ważną część jego serca zajmuje obecnie właśnie teatr.
Przygodę z rapem skończyłem, nie sądzę żebym jeszcze kiedyś nagrywał
– oficjalnie potwierdza. Był duet, było trio, potem solo Piekielny przez lata był obecny na muzycznych scenach Głogowa. Rapował na święcie z okazji dnia miasta, w klubie Mayday, w mniejszych klubach. Na kanale YouTube są jego setki piosenek, wydał ponad 20 płyt... a mowa o 31-latku.
Wszystko zaczęło się dość wcześnie, bo gdy byłem nastolatkiem. Tak jak u innych w tym środowisku, miałem może szesnaście lat
– opowiada Tomasz Olczak, który nie ukrywa, że był dość nieśmiałą osobą.
Taką, która bała się wszystkiego co ją otacza, miałem spore problemy z odnalezieniem się w codzienności
– dodaje. Już wtedy pisał wiersze, rymowanki. Za chwilę zaczęło się tworzenie piosenek.
Poznałem odpowiednich ludzi, którzy mnie w to po prostu wciągnęli. Tu wielki ukłon w stronę Junisa (Maciej Rzymek), który odegrał w tym największą rolę. Wtedy w naszym mieście było sporo osób zajmujących się rapem. Zresztą rap był popularny w całym kraju
– wspomina, że jak już się jego przygoda z muzyką zaczęła, to ciężko było mu się od niej oderwać.
Pierwszy utwór „Z miasta”, w którym miał spory udział, był wspólny – powstał w 2008 roku z kolegami Hyziem i Junisem.
Potem założyłem duet z Hyziem „Apogeum”, następnie tworzyliśmy wspólnie jeszcze z Junisem trio „Parafren”. Po dwóch latach wydałem solowy album „Po prostu pierwsze solo”
– wspomina. A potem szybko się rozkręciło. Zaczęły się wyjazdowe koncerty – w sumie na swoim koncie ma ich ponad sto. Od Gdańska po Tarnowskie Góry. Szczególnie w pamięci utkwił mu jednak koncert w głogowskim Mayday, kiedy poznał Rahima z Paktofoniki.
To był dla mnie taki ważny moment w życiu, bo wyjechałem z Głogowa do Wrocławia, gdzie napisałem album „Zaczekaj na mnie”. Był on hołdem, wręcz pomnikiem dla naszego miasta, bo nie czułem się dobrze poza nim. Tak się złożyło, że podczas jednego z koncertów w klubie Mayday miałem okazję rapować te utwory przed występem Rahima. Głogowska publika mocno mnie zaskoczyła, bo znała teksty moich kawałków. Sam Rahim był pod wrażeniem, rozmawialiśmy o tym. Wtedy poczułem, że faktycznie w mieście ludzie mnie kojarzą
– mówi, że chciał coś zmienić.
Wydaje mi się, że w ostatnich latach robiłem to, bo robiłem. Sam chciałbym, by artysta, którego słucham, tworzył przede wszystkim z pasją i przekonaniem. Skoro ja nie byłem w stanie dać tego swoim słuchaczom, rapowałem jakby z przyzwyczajenia, to postanowiłem, że trzeba z tym skończyć. Zwłaszcza, że miałem już inne zajęcie
– dzieli się swoimi przemyśleniami.
Piekielny zaskoczył wielu swoich odbiorców. Postanowił zakończyć przygodę z muzyką. Radość zaczęło sprawiać mu aktorstwo. Zdradza, że kiedyś nawet myślał o szkole teatralnej, lecz stało się inaczej – także spontanicznie: bo do amatorskiego Teatru Jednego Mostu dołączył w trakcie prób do spektaklu „Hejty”.
Wówczas nie było u nas jeszcze odbudowanego teatru na Starym Mieście. A aktorzy – amatorzy i pasjonaci, wystawiali swoje sztuki na scenie Miejskiego Ośrodka Kultury w Głogowie
– wspomina Tomasz Olczak. Oczywiście najbardziej ciągnie go do... pisania. Więc pisze scenariusze. Największą popularność zdobył ten do spektaklu muzycznego „Jutro wrócimy do domu”.
Był wystawiany około trzydzieści razy – w Głogowie, Zielonej Górze i na prestiżowym „Malta Festiwal” w Poznaniu. Oprócz tego, pisane przez niego bajki grane są nie tylko w Głogowie, ale także w Lubuskim Teatrze i Teatrze Miejskim w Lesznie. Jaka jest różnica pomiędzy pisaniem tekstów piosenek a teatralnych scenariuszy? Rap to bardzo osobisty przekaz, wyrzucanie z siebie emocji, a w teatrze historię i jej bohaterów tworzę sam. Mimo to obie formy wzbudzają wielkie emocje
– twierdzi.
Już coś planuje, już ma nowe pomysły, choć to obecnie to zapracowana, ale szczęśliwa głowa rodziny.
Bardziej męczy mnie nuda niż nadmiar obowiązków, ale to chyba dobrze. Chcę, by w naszym mieście jeszcze bardziej pokochano kulturę, jeszcze częściej chodzono do teatru
– kończy. Motywacji więc nie brakuje.
(MK)
JanDzban06:13, 28.11.2023
0 0
No i co? Ja przeszedłem Tekkena 06:13, 28.11.2023
głogowianin13:03, 29.11.2023
0 0
jakie życie taki RAP !!!!!!!! 13:03, 29.11.2023