Zamknij

Mieszkańcy Szczyglic żądają od powiatu działania, zanim dojdzie do tragedii

13:49, 06.03.2024 Aktualizacja: 14:00, 06.03.2024
Skomentuj

Mieszkańcy Szczyglic domagają się od powiatu zainteresowania jego drogą. To główna droga przez wieś - wąska, kręta, pozbawiona chodników i przejść dla pieszych i bardzo niebezpieczna.    

W poniedziałek (4.03.) we wsi odbyło się w tej sprawie zebranie, w którym uczestniczyli wójt gminy Głogów, na terenie której położone są Szczyglic oraz członek zarządu powiatu odpowiedzialny za drogi - Bartosz Ławrowski. 

Konkluzja? Nic się nie da zrobić!

- mówi Czytelnik i mieszkaniec Szczyglic. 

Spotkanie dotyczyło ruchu samochodów przez wieś. Chcemy, żeby ktoś się w końcu zainteresował tym, ile samochodów codziennie przejeżdża przez Szczyglice i z jaką prędkością jeżdżą ci kierowcy. Chcemy przejść dla pieszych, chodników dla naszych dzieci i progów zwalniających. Walczymy o to od 10 lat i co? I nic!

- podkreśla, że w jego ocenie była to dwugodzinna jałowa dyskusja, bo jedyne co usłyszeli mieszkańcy to to, że się nie da.

[FOTORELACJA]5196[/FOTORELACJA]

Nie ma chodników, pasów ani progów. Jest za to niebezpiecznie

Czytelnik opowiada, że na początku wsi tuż przy jezdni, przed skrzyżowaniem na Krzepów,  jest niewielkie utwardzone miejsce, będące przystankiem autobusowym dla dzieci szkolnych. Nie ma tam nawet wiaty. 

Niejednokrotnie dochodziło już do sytuacji, że wypadający z dużą prędkością z łuku z czy z zakrętu kierowcy wjeżdżali na przystanek. Na szczęście, jak dotąd, na przystanku nie było wtedy dzieci, ale jak długo można liczyć na łut szczęścia?

- pyta pan Bartłomiej i dodaje, że kolejną sprawą jest to, że do przystanku nie prowadzi żaden chodnik. W ogóle we wsi chodników nie ma i mieszkańcy zmuszeni są chodzić jezdnią, a o szczycie "komfortu" i bezpieczeństwa mogą mówić, gdy samochody mijają ich w takich miejscach, jak to vis a vis kościoła, gdzie można zejść z drogi na  spory plac. Do pełni zadowolenia jednak daleko, bo to zwykłe klepisko.   

Wieś się rozrasta, liczy już 330 numerów, ale ani gmina, ani powiat nie kwapią się, by zainwestować tu w poprawę komfortu życia i bezpieczeństwo mieszkańców. Od kilku dekad nic się tu nie zmieniło, nic nie zostało zrobione. A za dwa lata pełną parą ruszy szyb w Kwielicach i cała masa górników ruszy przez Szczyglice prywatnymi samochodami do pracy 

- podkreśla mieszkaniec Szczyglic.

Czytelnik mówi wprost, że mieszkańcy oczekują działania ze strony powiatu, zanim we wsi dojdzie do tragedii. Narażeni na niebezpieczeństwo  są wszyscy, ale szczególnie dzieci, które chodzą ulicą nie tylko w drodze do i ze szkoły, ale także na boisko czy do kolegów i koleżanek. Przypomina także, że Bartosz Ławrowski powiedział podczas zebrania, że rozumie problemy mieszkańców Szczyglic i wie o jakich zagrożeniach mówią, bo biega drogą przez wieś i sam widzi z czym się mierzą.

Będzie przejście, a progu zwalniającego nie ma i nie będzie  

Z tym, że jedynym wnioskiem pod potkaniu jest to, że "nic się da zrobić"  nie zgadza się członek zarządu powiatu Bartosz Ławrowski.

Prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu wyjdzie zlecenie na przycięcie drzew i krzewów wzdłuż drogi powiatowej, o które prosili mieszkańcy mówiąc, że ograniczają one widoczność. Poza tym mieszkańcy chcą przejścia dla pieszych i otrzymają to przejście. Najprawdopodobniej będzie się ono znajdowało przy kościele

- mówi Bartosz Ławrowski i wyjaśnia, że w przypadku Szczyglic nie można wytypować wielu lokalizacji przejścia, a to z uwagi na przepisy, które mówią, że pasy muszą prowadzić z jednego utwardzonego ciągu dla pieszych na drugi, a we wsi wielu takich miejsc nie ma. 

Mało tego, niewiele jest we wsi miejsc, gdzie można by zbudować chodnik albo chociaż kawałek chodnika. A o tym, żeby wybudować chodnik z jednego końca wsi na drugi, to już w ogóle nie ma mowy z powodu stojących przy samej drodze budynków. Trzeba by je było wyburzać, a przypominam, że są to prywatne posesje i prywatne budynki

- dodaje, że jeszcze w tym tygodniu umówi się na kolejne spotkanie z sołtysem wsi i mieszkańcami, którzy będą się chcieli zaangażować, aby za dnia przejść przez wieś i podczas wizji lokalnej skonfrontować oczekiwania mieszkańców ze stanem faktycznym i potencjalnymi możliwościami zastosowania wskazywanych przez nich rozwiązań.  

W kwestii progów zwalniających niestety w ogóle nie mam dobrych wiadomości. Co do zasady nie montuje się ich na drogach zbiorczych, bo choć nigdy się o tym nie mówi, to oprócz tej dobrej strony, że wymuszają spowolnienie ruchu, to mają też wady i mogą stwarzać zagrożenie. Niektórzy zarządcy dróg oczywiście takie progi montują, ale zapewniam, że nasi pracownicy zajmujący się takimi sprawami mają bardzo duże doświadczenie w tej kwestii i skoro do tej pory nie zgodzili się na zamontowanie takiego progu w Szczyglicach, to z pewnością mają ku temu powody

- podkreśla Bartosz Ławrowski.  

(EI, fot. nadesłane)

 

 
 
 
 
 
 
 
 
(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

JulianJulian

0 0

Szkoda pieniędzy

14:08, 06.03.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

CzęstobylecCzęstobylec

1 0

30km/h w okolicach kościoła to fikcja. Jak się jedzie przepisowo to wyprzedzają bez opamiętania. Droga z Górkowa do Szczyglic 50km/h z uwagi na pieszych - tam jest autostrada. Skręt do bramy wjazdowej albo na Zielone Wzgórze wiąże się z ryzykiem kolizji pojazdu jadącego na zderzaku. Policja i fotoradar może ostudzi zapędy!

16:11, 06.03.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%