Zamknij

De Grejs z Głogowa rozkręciła modowy biznes i ubiera modelki w odzież cyrkularną. Czyli z lumpeksu!

15:41, 04.05.2025 Aktualizacja: 15:48, 04.05.2025
Skomentuj

Jeszcze kilka lat temu miała stałą pracę i chodziła na osiem godzin, jak wszyscy. Dziś Grażyna Gajewska z Głogowa, znana w sieci jako De Grejs, kręci livestreamy w szałowych stylówkach, ubiera modelki na sesje zdjęciowe i zaraża swoją miłością do mody z drugiej ręki. Cyrkularna odzież? Tak, ale w wersji glam!

Kilka razy w tygodniu Grażyna odpala transmisję na żywo „10dycha10” na Facebooku. Zanim kliknie „start”, robi się na bóstwo – fryzura, makijaż, paznokcie i oczywiście stylówa, która przyciąga uwagę.

Przez trzy godziny opowiada o ciuchach, pokazuje je, mierzy, miksuje wzory i kolory. Jej livestreamy to jak małe modowe show – zabawne, energetyczne i totalnie wciągające.

Kocham to robić. To nie tylko praca, to moja scena i moja pasja

– mówi. I faktycznie, patrząc na komentarze jej fanek, trudno się z tym nie zgodzić. Od pięciu lat sprzedaje ubrania z drugiej ręki przez internet. Ceny? Od 10 do 45 zł.

Klientki zamawiają w trakcie transmisji, a Grażyna pakuje i wysyła. Niby proste, ale robi to z takim wyczuciem stylu i ma taką osobowość, że wypracowała sobie całą społeczność wiernych fanek.

Kiedyś, gdy zachorowałam, dostałam tysiące wiadomości. Kobiety, których nie znam, pytały, czy wszystko u mnie w porządku

– wspomina.

Zaczynała skromnie – z kuzynką prowadziła ciucholand, a na co dzień pracowała na etacie. Ale livestreamy tak ją wciągnęły, że… rzuciła wszystko i postawiła na siebie. Ryzyko? Ogromne. Żal? Żaden.

W końcu robię to, co kocham, i wtedy kiedy chcę. Mam rodzinę, dzieci, męża – więc ten luz w grafiku to ogromna wartość

– mówi. Dziś De Grejs ma nową siedzibę, swoje miejsce do nagrywek i coraz śmielsze plany.

Rozwija się nie tylko jako sprzedawczyni, ale i stylistka.

Współorganizowałam sesję zdjęciową z Sines Beauty, głogowską firmą od afroloków i bokserskich warkoczy. Ona czesała modelki, a ja je ubierałam!

- mówi. Efekty? Petarda. Dziewięć modelek, kilka sesji tematycznych – w czerwieni, czerni, srebrze, różu i pełnej tęczy. Stylizacje wyglądały, jakby wyszły spod ręki topowych projektantów. A wszystko z second-handu!

To było niesamowite. Jaram się tym totalnie!

– śmieje się Grażyna. Dziś w Głogowie uchodzi za lokalną stylistkę. Ludzie pytają ją, jak się ubrać, co dobrać, gdzie kupić perełki. A ona? Nadal miksuje kolory i fasony, odkrywa modowe skarby i robi to, co kocha najbardziej.

Jestem w trakcie tworzenia własnej kolekcji uprecyclingowej. Odnawiam stare rzeczy, przerabiam żakiety i sukienki. Daję tym ubraniom nowe życie. Będzie z tego kolejna sesja zdjęciowa i oczywiście kolejny live

– zapowiada.

Sesja z second-handu na zdjęciach. 

(DN)

foto: Dominika Cieślik, RED

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%