Monika Horna – Cieślak odwiedziła głogowskie przedszkolaki. Wizyta była nagrodą za pracę jaką wykonały sześciolatki.
[FOTORELACJA]5660[/FOTORELACJA]
Najpierw dzieci z grupy „Wróbelki” w Przedszkolu nr 3 namalowały rysunki, które przedstawiały ich prawa i obowiązki. Później powstała książeczkę, która trafiła do biura Rzecznika Praw Dziecka. I okazało się, że publikacja tak się spodobała, że pojawiły się dwie opcje. Dzieci pojadą do Warszawy, albo pani rzecznik przyjedzie do Głogowa. Wygrała ta druga opcja.
- Bardzo się cieszę, że widzę tyle uśmiechniętych twarzy. Dziecięcy uśmiech to najlepsze co może nas spotkać – powiedziała Monika Horna – Cieślak, Rzecznik Praw Dziecka.
Nie zawsze los dla dzieci w Głogowie był łaskawy. - Był czas wojenny kiedy głogowskie dzieci stały się żywymi tarczami. To jest miniatura naszego pomnika, która upamiętnia ten mroczny etapy naszej historii – powiedział Rafael Rokaszewicz, prezydent Głogowa, przekazując wymowną pamiątkę.
- Ja zawsze z przyjemnością odwiedzam takie miejsca. Pamiętam jak tu bywałem z naszym teatrem i z jakim entuzjazmem byliśmy przez najmłodszych przyjmowani – dodał starosta Michał Wnuk.
W e wtorek w głogowskim przedszkolu numer 3, zabawa była na szóstkę. Dziecięce pokazy obserwowali rodzice i zaproszeni goście. Było ciasto, napoje a nawet pizza, która stała się nagrodą za udane dziecięce występy.
Rzecznik Praw Dziecka w Głogowie mogła dostrzec tylko uśmiechnięte twarze. Na co dzień zajmuje się również dziećmi krzywdzonymi przez dorosłych.
- Patrzę na te wszystkie napisy na waszych plakatach i koszulkach. Widzę słowa szacunek, miłość, kochaj mądrze, przytulaj codziennie. I tego właśnie wszystkim życzę - powiedziała na zakończenie głogowskiej wizyty rzeczniczka najmłodszych.
KD
0 1
Jeszcze Bodnar mógł przyjechać