To będzie bardzo krótki sezon ogórkowy. Przez zarazę ogórków na polach jest mniej i tańsze nie będą. To ostatni dzwonek na kiszenie. Za to pomidory teraz są najtańsze.
[FOTORELACJA]5798[/FOTORELACJA]
W targowy piątek (19.07.) na targowisku na osiedlu Piastów Śląskich tłumy kupujących. Producenci i sprzedawcy zapowiadają, że świeże ogórki z pola już niedługo się skończą.
Dwa tygodnie temu były tańsze, to trzeba było brać. Ale każdy czeka aż będą tańsze
– tak jeden z producentów odpowiada na pytania klientów o ceny. U niego można kupić po 8-10 zł. Duże są po 6 zł. Ogórki już nie stanieją.
Na stoisku warzywnym obok zostały już tylko wiechcie kopru. Tuż po ósmej rano po ogórkach nie było już śladu. Ludzie wykupili je jako pierwsze. A kolejni chętni pytają.
Nie mam dużych ilości, trzy-cztery skrzynki co targ. Jeszcze trochę będę miał, ale jak długo, nie wiem. Ogórek się kończy na polu i na ogródkach, liść się robi żółty, zaczyna usychać, jest zaraza. Niektórym już padają
– rolnik tłumaczy, że cena poszła w górę, do 10 złotych za małe ogórki, ale dopiero ostatnio.
Jeszcze może z tydzień i będzie po ogórkach
– pociesza, że może u niektórych producentów dłużej się uchowają.
Wszystkim choroba pozżerała ogórki. Jest za gorąco, deszcze teraz popadały, parno, to swoje zrobiło
– mówi producentka warzyw z Jaczowa pod Głogowem, na targu tym razem na zakupach. W jej ocenie jest gorzej niż w poprzednich latach. I nic nie można zrobić. Uważa, że cena 10 zł za kilogram nie jest wysoka, zważywszy na wkład finansowy w wyprodukowanie ogórków i warunki pogodowe. Opowiada, że sama od poprzedniego sezonu zrezygnowała z uprawy ogórków na polu i to była dobra decyzja.
Na wiosnę mieliśmy tylko w szklarni, teraz już nie
– zapowiada, że przez zarazę problem będzie też z pomidorami. Teraz są tańsze niż ogórki.
Najlepiej kisić teraz i nie czekać, bo później nie będzie
– mówi klientka kupująca ogórki po 9 zł za kilogram. Wcześniej też czekała na niższą cenę.
Tradycja kiszenia kapusty i ogórków powoli umiera. Ludzie są wygodni, idą do sklepu i kupują gotowe
– uważa pan Krzysztof, producent warzyw ze wsi pod Głogowem. Ze swojego pola sprzedaje teraz tylko ziemniaki, kapustę, kalafiory i buraczki.
Kiedyś więcej produkowałem, ale nie ma kto pomagać, nie ma ludzi chętnych do pracy
– mówi rolnik. Ocenia, że wszystkie uprawy powinny być dobre. Ciepła i przekropna pogoda im sprzyja.
Na straganie naprzeciwko pani Irena kupiła wiecheć kopru. Ogórki ma z ogródka przy domu.
Co roku kisimy z mężem ogórki. Są piękne i chrupiące, zawsze trzymamy je w spiżarni, bardzo pięknie się udają i na całą zimę jest fajna przekąska. Nic nie zastąpi tego smaku i zapachu
– mówi Irena Bartuś z Jaczowa. Niestety w tym roku słabo obrodziły.
Dwa-trzy zbiory i zaraz żółkną. Pewnie ze względu na niefajną pogodę wiosną, bo przyszły mrozy i susze, trochę się nie udały, ale co było, to zebraliśmy, i teraz mamy zakonserwowane na zimę
– opowiada.
(GH)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz