24 sierpnia 1109 roku przed wałami Głogowa stanęły potężne wojska. Grodu nie zdobyły. Głogowianie nie dopuścili do wkroczenia Niemców.
W 915. rocznice obrony Głogowa, krwawą kampanię z 1109 roku przypomina regionalista Dariusz Czaja.
Na Polskę wyruszyło feudalne rycerstwo z państw niemieckich: Saksonii, Bawarii, Frankonii, Lotaryngii, a także Czech. Łącznie około 10 tysięcy rycerzy. Na ich czele stanął król Henryk V, który działania zbrojne poprzedził listem do Bolesława Krzywoustego, żądając połowy Polski dla brata księcia polskiego – Zbigniewa oraz rocznej opłaty 300 grzywien trybutu lub tylu rycerzy na każde zawołanie Henryka
– opowiada. Książę Bolesława te warunki odrzucił i z początkiem sierpnia Niemcy przekroczyli granicę piastowskiego państwa. 24 sierpnia 1109 roku potężne wojska stanęły przed wałami Głogowa.
Ich cel był jasny: zdobycie grodu! Ku zaskoczeniu grodzian, napastnicy przeprawili się przez Odrę, niespodziewanie atakując część oddziałów polskich stacjonujących w podgrodziu. Głogowianie nie dopuścili jednak do wkroczenia Niemców do grodu. Bolesław Krzywousty miał płomiennie przemówić do swoich wojów, z którymi stacjonował w bezpiecznej odległości od Głogowa, przygotowując ich do wojny podjazdowej. Taktyki więc książę nie zmienił i pozwolił nieprzyjaciołom dalej oblegać Głogów
– przypomina historię. Dodaje, że do zdobycia tak potężnego grodu, Henryk musiał zbudować machiny oblężnicze. Część z nich przywiózł ze sobą z Zachodu, a część budowana była z drewna pochodzącego z podgłogowskich lasów.
Na prośbę grodzian, Henryk zgodził się na kilkudniowy rozejm, podczas którego głogowianie wysłali poselstwo do swojego księcia w sprawie poddania grodu. W zamian, na czas negocjacji, Niemcy żądali jednak zakładników
– Dariusz Czaja tłumaczy, że Henryk miał w tym swój cel. Z kolei Piastowie potrzebowali czasu na wzmocnienie grodowych fortyfikacji.
Książę Bolesław „wysłuchawszy poselstwa o daniu zakładników, uniesiony gniewem, zagroził mieszczanom szubienicą gdyby ze względu na nich gród poddali" i takie stanowisko zostało doniesione Henrykowi. Gdy głogowianie poprosili o wydanie jeńców, zgodnie z relacją kronikarską miał odrzec: „Owszem, jeśli mi gród oddacie, to zakładników nie będę zatrzymywał, lecz jeśli mi opór stawiać będziecie to i was i zakładników w pień wytnę!". Odmowa głogowian równała się z rozkazem szturmu na gród, a król wydał rozkaz: „co znaczniejszych pochodzeniem zakładników, oraz syna grodowego przywiązać do machin oblężniczych"
– przytacza przekazy historyczne. Jednak podstęp niemieckiego króla się nie powiódł, bo głogowianie nie oszczędzali swoich synów.
Mimo stałego oblężenia grodu, sytuacja po stronie niemiecko-czeskiej stawała się z każdą chwilą coraz bardziej dramatyczna. Rosła liczba ofiar, zasoby żywności topniały, a w okolicy grasowały oddziały Krzywoustego. W połowie września Henryk zaniechał oblężenia grodu
– Dariusz Czaja przypomina, że bezpośrednią przyczyną najazdu na Polskę w 1109 roku była pomoc udzielona przez Krzywoustego Węgrom w czasie ich walki z Niemcami.
(Oprac. GH, zdj.: rysunek bitwy głogowskiej Szymona Kobylińskiego, przedwojenna polska widokówka ze zbiorów D. Czai, rysunek Arkadiusza Olszewskiego)
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz