To już trzecia śmierć w kopalniach KGHM Polska Miedź. Takiego feralnego lata jeszcze na Polskiej Miedzi nie było.
Straszne nieszczęście, ale tak się zdarza, gdy nie rozumieją ludzi
– mówi Bogusław Szarek z Solidarności górniczej, który wystosował dramatyczny apel do zarządu KGHM w sprawie ostatniej tragedii w ZG Polkowice-Sieroszowice.
[ZT]159957[/ZT]
Jak już podawaliśmy, 26 sierpnia tuż przed godz. 23 w rejonie G-51 wypadkowi uległ operator kotwiarki, 48-latek z Głogowa.
Podczas pełnienia obowiązków służbowych odszedł nasz kolega śp. Oskar. W imieniu Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w KGHM Polska Miedź S.A. pragnę złożyć rodzinie, przyjaciołom i kolegom najszczersze kondolencje oraz wyrazy głębokiego żalu. Wieczny odpoczynek racz mu dać panie
- pisze Bogusław Szarek w imieniu Komisji Zakładowej na stronie Solidarności.
Zginął w trakcie pracy na maszynie uznawanej za najtrudniejszą i najgorszą w kopalni. Pracuje się tam w potwornych warunkach, samemu, na zewnątrz (nie w kabinie), pod samym stropem. Nieoficjalnie wiemy, że on nie chciał na niej pracować, bronił się przed tym jak mógł. Potwierdza to szef Solidarności Bogusław Szarek.
W KGHM pracował od 2002 roku, więc był doświadczonym górnikiem. Na początku pracowal jako ślusarz mechanik, potem był operatorem wozu odstawczego. W 2004 roku zrobił uprawnienia na kotwiarkę. W 2023 roku pracodawca przeniósł go na tę maszyną. On nie chciał na niej pracować, nie był w stanie. Jest to maszyna manualna, jednostanowiskowa, trzeba mieć do niej smykałkę i trzeba chcieć na niej pracować. Prosił, aby go tam nie dawać, robił wszystko, aby na niej nie pracować. Leczył się, chodził na zwolnienia. Efekt jaki jest, to widać. Straszne nieszczęście
– mówi nam Bogusław Szarek.
Ale gdy człowiek nie czuje tej maszyny, to nie powinni go na nią dawać. Głowny mechanik o tym wiedział, on mu to zgłaszał, prosił, ale widocznie nie rozumie ludzi i nie rozumiał jego
– podsumowuje związkowiec. Do prezesa Andrzeja Szydły w imieniu pracowników KGHM zwrócił się także szef ZZ Pracowników Dołowych Piotr Trempała – w kontekście ostatnich tragicznych zdarzeń na ZG Polkowice-Sieroszowice zażądał w trybie pilnym wyznaczenia terminu spotkania w sprawie omówienia sytuacji związanych z ostatnimi wypadkami.
[ZT]159917[/ZT]
Na dodatek wszystkie trzy wydarzyły się tego feralnego lata. Pierwsze nieszczęście wydarzyło się w nocy z 12 na 13 lipca w Zakładach Górniczych Lubin na oddziale G-9 w rejonie GG-2. W wyniku obniesionych obrażeń po obrywie skał z ociosu (bocznej ściany wyrobiska) zginął operator samojezdnych maszyn górniczych pod ziemią. 41 – letni górnik.
Kolejne nieszczęście miało miejsce dosłownie po kilku tygodniach na kopalni Polkowice-Sieroszowice – 19 sierpnia 50 – letni pracownik nie wyjechał na powierzchnię i rozpoczęły się poszukiwania. Ratownicy poszukiwali go pod ziemią przez kilka godzin. Niestety po dotarciu do mężczyzny okazało się, że nie żyje. Ratownicy odkryli jego ciało w jednym z korytarzy dzięki sygnałowi z indywidualnego nadajnika umieszczonego w lampie. Nieoficjalnie wiemy, że górnik najprawdopodobniej znajdował się sam w nieodpowiednim miejscu, zasłabł pod ziemią i stracił przytomność, czego konsekwencją była jego śmierć. 23 sierpnia odbył się pogrzeb, górnik spoczął na cmentarzu w rodzinnych Parszowicach, a trzy dni później mieliśmy kolejny tragiczny wypadek w ZG Polkowice-Sieroszowice.
W KGHM trwają postępowania wyjaśniające w sprawie ustalenia przyczyn i okoliczności tych zdarzeń. Postępowania prowadzone są przez zespoły powypadkowe kopalń oraz komisje powołane przez Okręgowy Urząd Górniczy, PIP oraz prokuraturę
– poinformował departament komunikacji KGHM Polska Miedź.
(DN)
Foto: KGHM
Anonimowy14:13, 28.08.2024
Mam nadzieję że osoba ktora zarządziła i kazala OSkarowi pracowac na sile to poniesie odpowiedzialność. Takie osoby powinno się karać!!!!!!!
Anonom14:26, 28.08.2024
Śmierć zawsze jest tragedią szczególnie ta nagła ale...
1. Po co robił uprawnienia na kotwiarke skoro nie chciał na niej pracować ?
2. Jeżeli bał się ryzyka związanego z pracą w kopalni mógł ją zmienić...
Nie da się tylko brać pieniędzy...
Wtyk.zawodzie śmierć jest wkalkulowana w wypłatę.
Śmieszy mnie jak górnicy oczekują szczególnego traktowania ze względu na zawód ale prawda jest taka że nikt tam nie poszedł pracować bo ktoś przyłożył pistolet do głowy tylko jest to świadomy wybór każdego z nich (czytaj pieniądze i przywileje np. emerytalne)
Ktoś16:32, 28.08.2024
Baranie jest coś takiego jak odmowa pracy, nie musiał na siłę pracować jak nie chciał. Ja bardzo często odmawiam i zmieniam pracę. Nikt mnie nie zmusi do czegoś czego nie chcę.
Rychu17:01, 28.08.2024
Nie znasz sytuacji to się nie udzielaj! Owszem, każdy ma prawo wyrazić swoją opinię , ale zawsze pojawia się milion ekspertów do osądu. Niestety Oskar się już nie obroni a ja mam nadzieję, że to co ustalą to zostanie wszystko podane do wiadomości publicznej . Zaznaczam WSZYTKO.
Górnik16:51, 28.08.2024
Przypominam że motto firmy to NAJWAŻNIEJSZY JEST CZŁOWIEK .... ale tylko z zarządu chyba
Anonim21:36, 28.08.2024
Sprawa jest jasna P.Wolański i Dyrektor Kręgiel mają ludzi za nic i oni są bezpośrednio odpowiedzialni za jego śmierć Panowie stosują narzędzia ,które nie mają przesłanek mobbingu bo przecież pracodawcą ma prawo do zmiany stanowiska pracy pracownika tylko my społeczność Górnicza doskonale wie ,że to za karę i nasi kierownicy dosadnie to podkreślają "jak nie przyjdziesz to wylądujesz na SG tych z PG straszą PZ każdy ma czuć ,że może go spotkać kara . Tragedia z Oskarem to pokazówka dla innych co nie pracują w weekendy i nie napędzają koniunktury zakładu .Gdzie jest PIP I związki powinny być zakładane sprawy karnr panom menadżerom szczególnie P. Wolańskiemu tzw. Spadochroniaż informatyk od Świdra .Panowie związkowcy ci pracownicy i pewnie Oskar zgłaszali szkalowanie i straszenie jeszcze przed tragedią dlaczego nie stosujecie mocniejszych argumentów walcząc z tymi bandytami
Anonim 21:37, 28.08.2024
Sprawa jest jasna P.Wolański i Dyrektor Kręgiel mają ludzi za nic i oni są bezpośrednio odpowiedzialni za jego śmierć Panowie stosują narzędzia ,które nie mają przesłanek mobbingu bo przecież pracodawcą ma prawo do zmiany stanowiska pracy pracownika tylko my społeczność Górnicza doskonale wie ,że to za karę i nasi kierownicy dosadnie to podkreślają "jak nie przyjdziesz to wylądujesz na SG tych z PG straszą PZ każdy ma czuć ,że może go spotkać kara . Tragedia z Oskarem to pokazówka dla innych co nie pracują w weekendy i nie napędzają koniunktury zakładu .Gdzie jest PIP I związki powinny być zakładane sprawy karnr panom menadżerom szczególnie P. Wolańskiemu tzw. Spadochroniaż informatyk od Świdra .Panowie związkowcy ci pracownicy i pewnie Oskar zgłaszali szkalowanie i straszenie jeszcze przed tragedią dlaczego nie stosujecie mocniejszych argumentów walcząc z tymi bandytami
romek07:17, 29.08.2024
Zgadzam się z całą treścia ale solidarnosc poruszała problem przegrzan i wymuszen jednak madrzejsi są na gorze i nie reagowali robili to w bialych rekaiwczkach
Aaaa22:04, 29.08.2024
Nabierzcie kredytów a potem płaczecie bo robią z wami pracownicy KGHM co chcą. Wcale mi was nie szkoda, nikt nikomu nie każe iść pracować w kopalni. Ten pracownik również miał wybór....
Jak tam samopoczucie po szczepio.....oj biedaki do tego również was zmusili...jaka szkoda
Aaaa bis13:10, 14.09.2024
Szkoda że miałem twoją matkę. Jak bym wiedział że taki *%#)!& będziesz to bym sobie darował.
2 2
Jak jesteś zawalony kredytami, zobowiązaniami, chcesz stabilnych dochodów by fajnie żyło się tobie, partnerce, dzieciakom, to zrobisz wiele dla pieniędzy.
4 1
*%#)!& jesteś. Na kotwiarke poszedł bo został pewnie przymuszony do tego, to norma jak brak ludzi....nie jego wybór
12 2
Bo w Kghmie nie idziesz robić sam uprawnień tylko Cię na nie wysyłają więc patolu niepisz jak niewiesz
2 11
Sam jesteś patolem bo tam robisz odmowa i tyle a jak nie to zmieniam robotę.
3 1
Po pierwsze to przeczytaj cały artykuł a nie tylko nagłówek i dopiero wtedy wylewaj swoje mądrości! Kotwiarkę robił w 2004 roku!!!! Resztę sobie doczytaj baranie.
0 0
Ziutek tobie to chyba kaseton w biurze na pusty łeb zleciał
2 0
Bo go wysłali idioto na kotwiarki i nie pytali czy chce