Zamknij

Przeżył dramat w samochodzie. Ten kot został cudem uratowany w Głogowie

16:30, 12.09.2024
Skomentuj

Trudno uwierzyć w to, co wydarzyło się na ulicach Głogowa. Niesamowita historia, pokazująca, że ludzie mają serce, a niektóre kotki niebywałe szczęście.

To była środa (11.09.). Około godz. 15.30, a więc największy ruch na ulicach.

Jechałem ul. Wały Chrobrego, kiedy zauważyłem coś na jezdni, jakieś żyjątko. Myślałem początkowo, że to jeż, wziąłem to między koła, ale gdy to wyminąłem, zobaczyłem, że to... kotek

– opowiada nam Darry, głogowianin, który uratował kota.

Opowiada, że nie bacząc na ruch cofnął się, zatrzymał auto, włączył światła awaryjne, wyszedł z samochodu i zaczął szukać kotka. W tym czasie zatrzymały się za nim także inne auta. Nikt nie trąbił, ludzie spokojnie czekali, a nawet niektórzy kierowcy wysiedli z aut, żeby mu pomóc szukać kotka.

Próbowaliśmy go złapać, ale on wbiegł pod moje auto i się gdzieś schował. Szukaliśmy go pod samochodem, trąbiłem, włączałem i wyłączałem silnik, otwieraliśmy maskę. Nigdzie go nie było. Jakieś 10 minut szukaliśmy z innymi kierowcami tego kotka, lecz bez skutku

- opowiada Darry. Cóż było robić, w końcu odjechał, ale... miał jakieś takie przeczucie. Bo przecież kot wbiegł pod jego auto i nikt nie widział, żeby stamtąd uciekał.

Jechałem bardzo wolno do domu, a potem pojechałem na stację diagnostyczną. Jakieś 30 na godzinę. Obawiałem się, że ten kot jest gdzieś pod spodem. Powiedziałem to diagnoście, a ten, że nie ma problemu, poszukamy kotka i kazał mi wjechać samochodem na kanał

- opowiada, że po zejściu do kanału oczom nie mógł uwierzyć. Zobaczył kotka! Biedne zwierzątko wtuliło się w zacisk hamulcowy i tam siedziało przerażone i wciśnięte. Kotek wyglądał, jakby był dosłownie wkręcony. Diagnosta go stamtąd delikatnie wyciągnął. To był cud, że zwierzątko przeżyło. 

Wróciłem do domu z kotem w pudełku. Był cudny, lecz niestety nie mogłem go zostawić. Mam alergię, więc zacząłem poszukiwać przez internet kogoś, kto przyjmie uratowanego kotka. Zgłaszało się kilka osób, ale w końcu ok. 23.30 przyjechała po niego jakaś pani. Kotek pojechał do Borku, ma tam opiekę

– opowiada głogowianin, szczęśliwy, że kotka udało się uratować i że ta niesamowita historia pokazuje, że jednak są na tym świecie dobrzy życzliwi ludzie.

Dziękuję wszystkim za wsparcie i za pomoc!

- mówi Darry.

Na zdjęciach jest właśnie ten kotek, którego cudem uratował.  

(DN)

Foto: Darry

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

NickNick

7 0

Kitku chyba wyczerpał swój limit 7 żyć w tej historii.

17:50, 12.09.2024
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

BykByk

2 1

Maluszek Kochany dużo zdrówka

20:16, 12.09.2024

FerdekFerdek

4 0

Kot ktory jeździł autem

20:50, 12.09.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

LusLus

6 0

Brawo dla pana,takie historie cieszą.

22:10, 12.09.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

kriskris

2 0

Ale przegub jeszcze w dobrym stanie jest :-)

06:59, 13.09.2024
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Twój KotełTwój Koteł

1 1

Wygrałeś 😆

14:22, 13.09.2024

OSTATNIE KOMENTARZE

0%