Trudno uwierzyć w to, co wydarzyło się na ulicach Głogowa. Niesamowita historia, pokazująca, że ludzie mają serce, a niektóre kotki niebywałe szczęście.
To była środa (11.09.). Około godz. 15.30, a więc największy ruch na ulicach.
Jechałem ul. Wały Chrobrego, kiedy zauważyłem coś na jezdni, jakieś żyjątko. Myślałem początkowo, że to jeż, wziąłem to między koła, ale gdy to wyminąłem, zobaczyłem, że to... kotek
– opowiada nam Darry, głogowianin, który uratował kota.
Opowiada, że nie bacząc na ruch cofnął się, zatrzymał auto, włączył światła awaryjne, wyszedł z samochodu i zaczął szukać kotka. W tym czasie zatrzymały się za nim także inne auta. Nikt nie trąbił, ludzie spokojnie czekali, a nawet niektórzy kierowcy wysiedli z aut, żeby mu pomóc szukać kotka.
Próbowaliśmy go złapać, ale on wbiegł pod moje auto i się gdzieś schował. Szukaliśmy go pod samochodem, trąbiłem, włączałem i wyłączałem silnik, otwieraliśmy maskę. Nigdzie go nie było. Jakieś 10 minut szukaliśmy z innymi kierowcami tego kotka, lecz bez skutku
- opowiada Darry. Cóż było robić, w końcu odjechał, ale... miał jakieś takie przeczucie. Bo przecież kot wbiegł pod jego auto i nikt nie widział, żeby stamtąd uciekał.
Jechałem bardzo wolno do domu, a potem pojechałem na stację diagnostyczną. Jakieś 30 na godzinę. Obawiałem się, że ten kot jest gdzieś pod spodem. Powiedziałem to diagnoście, a ten, że nie ma problemu, poszukamy kotka i kazał mi wjechać samochodem na kanał
- opowiada, że po zejściu do kanału oczom nie mógł uwierzyć. Zobaczył kotka! Biedne zwierzątko wtuliło się w zacisk hamulcowy i tam siedziało przerażone i wciśnięte. Kotek wyglądał, jakby był dosłownie wkręcony. Diagnosta go stamtąd delikatnie wyciągnął. To był cud, że zwierzątko przeżyło.
Wróciłem do domu z kotem w pudełku. Był cudny, lecz niestety nie mogłem go zostawić. Mam alergię, więc zacząłem poszukiwać przez internet kogoś, kto przyjmie uratowanego kotka. Zgłaszało się kilka osób, ale w końcu ok. 23.30 przyjechała po niego jakaś pani. Kotek pojechał do Borku, ma tam opiekę
– opowiada głogowianin, szczęśliwy, że kotka udało się uratować i że ta niesamowita historia pokazuje, że jednak są na tym świecie dobrzy życzliwi ludzie.
Dziękuję wszystkim za wsparcie i za pomoc!
- mówi Darry.
Na zdjęciach jest właśnie ten kotek, którego cudem uratował.
(DN)
Foto: Darry
Nick17:50, 12.09.2024
Kitku chyba wyczerpał swój limit 7 żyć w tej historii.
Ferdek20:50, 12.09.2024
Kot ktory jeździł autem
Lus22:10, 12.09.2024
Brawo dla pana,takie historie cieszą.
kris06:59, 13.09.2024
Ale przegub jeszcze w dobrym stanie jest :-)
Twój Koteł14:22, 13.09.2024
Wygrałeś 😆
Pomnik papieża zarasta chwastami
Od poczatku fuszerka była zrobiona cegła zle wypalona i tyle w temacie wstyd dla własciciela cegielni
Anmo
05:55, 2025-07-04
5 milionów dla dolnośląskich gmin
A czy droga w Borku była uszkodzona przez powódź, chyba mi coś umknęło. Skoro są to pieniądze na naprawę po powodzi to powinno się naprawić tam gdzie naprawdę potrzeba !!
Mieszkaniec
23:58, 2025-07-03
KD Premium Nadmorski. Najszybciej nad morze!
Najszybciej- raczej nie!!! Tylko 99 zł. bilet - raczej aż. W IC za przejazd w takiej relacji zapłacimy 80 zł. A w ofercie taniej z bliskimi cena spada o 20 procent czyli zapłacimy 64zl.
Olo Bolo
23:52, 2025-07-03
Gęsta chmura dymu z pożarów w Niemczech
Trzeba sprawdzić czy w tym czarnym dynie nie są szmuglowani inżynierowie z Somalii.
Łukasz
21:29, 2025-07-03
2 1
Maluszek Kochany dużo zdrówka