Pielęgniarki ze szpitala w Głogowie solidaryzują się z koleżankami, które protestowały przed kancelarią premiera w Warszawie.
To był ogólnokrajowy protest pielęgniarek z całej Polski. Z Dolnego Śląska także pojechały autobusy.
Fizycznie nas na proteście nie było, ale jak najbardziej go popieramy
– mówi nam Barbara Sybis przewodnicząca zakładowej organizacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. W Głogowskim Szpitalu Powiatowym należą do niego 93 osoby.
Wszystkie podejmowane przez protestujące pielęgniarki tematy nas tu w Głogowie dotyczą. Największym problemem jest luka pokoleniowa wśród pielęgniarek. Duża część koleżanek jest po 55 roku życia, a pracują także panie będące już na emeryturze. Za 5 – 6 lat w naszym szpitalu zrobi się problem. Ktoś powinien na to zwrócić uwagę
uważa.
Obecnie w szpitalu w Głogowie pracuje 187 pielęgniarek i 25 położnych. Razem 212 osób w różnej formie zatrudnienia. Ostatnio prezes szpitala Mieczysław Maksimczyk na pytanie radnego powiatu głogowskiego Mariusza Kędziory poinformował, że obecnie 49 pielęgniarek to absolwentki pielęgniarstwa na Państwowej Akademii Nauk Stosowanych w Głogowie.
Bardzo dobrze, że przychodzą do nas, ale bardzo często trochę popracują i odchodzą. Trudno powiedzieć dlaczego, może szukają innej, lepszej pracy
- mówi szefowa związku pielęgniarek.
We wtorek (19.11.) dwa tysiące pielęgniarek z całej Polski protestowało pod kancelarią premiera w Warszawie. Powodem protestu były sprawy zarobkowe oczywiście, ale także poważny problem braków kadrowych. Pielęgniarki mówiły, że jest ich za mało, a nie robi się nic, aby zachęcić młodych ludzi do tego zawodu.
(DN)
Pacjentka 10:01, 21.11.2024
25 położnych w szpitalu, w którym nikt nie chce rodzić 🤔 10:01, 21.11.2024
AGA10:54, 21.11.2024
1 0
TO PANI OPINIA NIECH PANI NIE ODPOWIADA ZA WSZYSTKICH. BO INNI SA INNEGO ZDANIA 10:54, 21.11.2024