Robert D. postawił na nogi służby ratunkowe. Zamknięto ulice, wezwano pirotechnika. Ładunku wybuchowego nie było. Grozi mu do 8 lat więzienia.
W środku nocy z niedzieli na poniedziałek (1/2.06.) mężczyzna zadzwonił na numer 112 z informacją o możliwym podłożeniu ładunku wybuchowego w jednym z domów w środku miasta.
[ZT]169809[/ZT]
Dziś (6.06.) głogowska prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko Robertowi D. (50 l.).
Jest podejrzany o to, że w nocy z 1 na 2 czerwca w Głogowie telefonicznie zawiadomił dyspozytora WCPR o fikcyjnym zagrożeniu. To jest o tym, iż w budynku przy ulicy 10 Maja w Głogowie podłożono ładunek wybuchowy, w wyniku czego wywołał zbędne czynności organów bezpieczeństwa i porządku publicznego, to jest policji i straży pożarnej mających na celu uchylenie tego zagrożenia
– mówi Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Dodaje, że jest to przestępstwo zagrożone karą od 6 miesięcy do 8 lat pozwolenia wolności.
Robert D. usłyszał zarzut i został przesłuchany w charakterze podejrzanego.
Przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Twierdził, że nie wie, dlaczego tak naprawdę wykonał ten telefon. Twierdził, że nie miał na myśli absolutnie żadnego ładunku wybuchowego, a raczej jakieś materiały niebezpieczne, łatwopalne. Twierdził, że nie był długo w tym budynku, więc nie wiedział, czy takie materiały faktycznie się tam znajdują. Stwierdził też, że żałuje tego, co zrobił, przeprosił za swoje zachowanie i wyraził chęć pokrycia kosztów akcji ratunkowej
– podaje Liliana Łukasiewicz. W tej sprawie nie zastosowano środków zapobiegawczych. Jednak prokurator prowadzący uznał, iż niezbędne jest badanie psychiatryczne podejrzanego.
Jeżeli po tym badaniu się okaże, że sprawca był poczytany w momencie popełnienia przestępstwa, z pewnością zostanie skierowany akt oskarżenia
– dodaje.
(GH)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz