Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Głogów ma swojego wojownika z wizją. Czarny pas i tusz pod skórą

. 11:00, 15.06.2025 Aktualizacja: 19:31, 26.10.2025
Skomentuj

Krystian Taraszkiewicz walczy całe życie. Dosłownie od dziecka. Nie tylko na macie.

Jestem uzależniony od sportu

– mówi o sobie. Miał chyba z 6 lat jak zaczął trenować judo. Potem było jiu jitsu, kick boxing i zapasy. Niedawno zdobył brązowy medal na mistrzostwach świata w ADCC jiu-jitsu. Zrobił uprawnienia sędziego i zaczyna sędziować na zawodach. W Głogowie prowadzi klub brazylijskiego jiu jitsu. Ma czarny pas.  I... swój salon tatuażu. 

Pierwszy tatuaż zrobił sobie własnoręcznie na łydce, metodą „domową”. Był wtedy w technikum i zaczął tatuować kolegów, tak się spodobało. Szukał swojego sposobu na życie. Na przykład był listonoszem, studiował geoinżynierię górniczą i fizjoterapię.

Nie skończyłem studiów, bo wyjechałem do Anglii

– opowiada, że miał artystyczne zainteresowania, które się tam przydały. Zajmował się dekoracją wnętrz. Pracował na budowie, gdzie restaurował drewniane elementy wystroju.

Już wtedy zacząłem kompletować sprzęt do tatuowania. Moje prace się na tyle podobały i zwróciły uwagę, że dostałem angaż w salonie tatuażu

– opowiada, że mógł tam zostać. Szefowie tej firmy zainwestowali w niego.

Dostał nowe urządzenia do tatuowania i... wrócił do Polski. 

Tatuował w salonie w Słubicach, dostał się do Rock'n'Roll we Wrocławiu. Ale w efekcie i tak wrócił do Głogowa. Od kilku lat mieszka w Grębocicach, a w mieście pracuje i trenuje.

Realizm i surrealizm z elementami pop art, tatuaż neojapoński i anima

– mówi o swoim stylu. Sam ma wytatuowane klatkę piersiową, brzuch, nogi, łydki i ręce. Nie chce pokazać...

Każdy tatuaż jest dla mnie jak kartka z kalendarza

– opowiada o swoich dziarach. Wiele lat temu rysował, rzeźbił. - Raz nawet miałem wystawę swoich prac – wspomina.

Od stycznia tego roku ma pracownię tatuażu na os. Kopernik w Głogowie, przy ul. Merkurego. Nazywa się SicInk. Krystian Taraszkiewicz uważa, że ma wiele do powiedzenia zarówno w tatuażach, jak i w sporcie.

Już ponad rok minął, jak w Głogowie działa klub brazylijskiego jiu-jitsu Cicero Costha, którego główna filia Pepe MMA znajduje się w Zielonej Górze. 

Jestem skupiony na budowie mojego klubu Cicero BJJ. Potrzebujemy aż 40 mat. To koszt 23 tysiące. Chyba sam kupię lub będę szukał sponsorów

– planuje. - Na razie odbijam się od ściany – narzeka, ale satysfakcję mu przynosi to, że ma teraz ok. 30 trenujących zawodników. Uważa, że to przyszłość i zapowiada, że jeszcze pokaże.  

(DN)

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%