[WIDEO] Kto zgotował mu taki los? Policja szuka zwyrodnialca, który skatował Bąbla

Po naszym materiale: Policja wszczęła postępowanie w sprawie bestialskiego znęcania się nad Bąbelkiem.

Wstrząsająca historia 10-miesięcznego kundelka Bąbelka, który z wyrwanym ogonem i uszkodzonym kręgosłupem trafił do Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom AMICUS w Głogowie, poruszyła serca mieszkańców. Po publikacji naszego materiału policja rozpoczęła postępowanie w sprawie podejrzenia znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem.

[ZT]170974[/ZT]

Szymańska: Wyjaśniamy okoliczności

– Policjanci z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą prowadzą postępowanie w tej sprawie. Aktualnie wykonywane są czynności mające na celu wyjaśnienie wszelkich okoliczności zdarzenia – informuje Natalia Szymańska, oficer prasowy KPP w Głogowie.

Ludzie zareagowali

Do dramatycznego odkrycia doszło 22 czerwca w jednej z miejscowości gminy Kotla. To tam, na poboczu drogi, zauważono błąkającego się psa. Ledwo chodził. Zachowywał się, jakby poruszał się na szczudłach. Ktoś się nad nim zlitował i zawiózł do Głogowa. Trafił pod opiekę wolontariuszy AMICUSA.

To, co ujrzeli weterynarze na pierwszych zdjęciach rentgenowskich, przeraziło ich. Bąbel miał złamany kręgosłup. Ogon został brutalnie wyrwany. Nie czuł tylnej części ciała, miał problem z poruszaniem się i funkcjami fizjologicznymi.

– To nie był wypadek. To zrobił człowiek. Z całą stanowczością mogę to powiedzieć. Kiedy go zobaczyliśmy, płakaliśmy – mówi Aneta Ciećko ze stowarzyszenia AMICUS. – Mimo bólu, mimo cierpienia, ten pies wciąż się łasił, próbował chodzić, domagał się uwagi. Walczył. I dlatego postanowiliśmy, że nie podejmiemy decyzji o eutanazji – dodaje.

Bąbel czeka na operację

W poniedziałek (7.07.) Bąbel przejdzie poważną operację. Weterynarze muszą usunąć szczątki ogona. Niestety, nawet jeśli zabieg się uda, pies pozostanie niepełnosprawny do końca życia. Nie będzie kontrolował potrzeb fizjologicznych, będzie musiał nosić pieluchy. Ale wciąż będzie żył – otoczony troską i miłością.

Sprawa wstrząsnęła lokalną społecznością.

– Tylko człowiek potrafi skrzywdzić tak zwierzę. Wszystkim nam się serce kraje. To jest przecudny piesek, który dopiero co wchodzi w życie, a został już tak skrzywdzony. Mam łzy w oczach – mówi pani Małgorzata, mieszkanka Głogowa.

– To są bestie, po prostu bestie. Tak można określić ludzi, którzy tak traktują zwierzęta – dodaje pan Waldemar.

Policja informuje, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, osobie, która znęca się nad zwierzęciem, grozi do 3 lat więzienia. Jeżeli czyn zostanie zakwalifikowany jako popełniony ze szczególnym okrucieństwem – kara może wynieść nawet 5 lat.

Wolontariusze liczą, że śledztwo doprowadzi do ukarania sprawcy. A Bąbelek? On już jest bezpieczny. Choć czeka go długie leczenie.
(MK)